Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Skupów złota ciąg dalszy
dodano 06.10.2010
Jak pisałam w poprzednim swoim felietonie, od pewnego czasu zauważam zawojowanie naszego rynku przez zagraniczne skupy złota.
Tak jak dostawałam palpitacji serca za każdym razem, jak widziałam reklamy w telewizji pewnego skupu telewizyjnego, tak dość nieufnie podeszłam do skupu internetowego.
Odezwała się we mnie dziennikarska śledcza i postanowiłam zbadać sprawę.
Na początek czekały mnie długie godziny spędzone nad zapoznawaniem się z treścią strony www.zlotagotowka.pl – bo właśnie taki adres posiada omawiany przeze mnie dalej skup on-line. Długie godziny zamieniły się właściwie w chwilę, ponieważ strona zawierała przejrzystą treść, przedstawianą w sposób logiczny oraz łatwo dostępny dla użytkownika. Właściwie po przeczytaniu wszystkich warunków, regulaminu, najczęściej zadawanych pytań i tak dalej, nie miałam już żadnych pytań, co do zasad działania tego skupu.
Ale w końcu, jako dziennikarka śledcza z prawdziwego zdarzenia, nie powinnam poprzestawać na byle literkach. Dlatego też zadzwoniłam. Przedstawicielka odpowiedziała na wszystkie moje pytania cierpliwie, ponieważ udawałam osobę całkowicie nie w temacie (nie musiałam za bardzo udawać).
Najważniejszą dla mnie kwestią była kwestia wyceny oraz zapłaty. Usłyszałam, że klient otrzymuje cenę z dnia złożenia zamówienia przez niego. To jest zamówienia przez niego darmowego kuriera, ponieważ firma wysyła takowego. Cena z danego dnia jest znana – ceny bowiem są zamieszczone na stronie firmy i są codziennie aktualizowane. Wystarczy, aby klient znał wagę oraz próbę przedmiotu (zapytałam od razu, co to znaczy próba, więc usłyszałam, że to sposób oznaczania ilości czystego złota w wyrobie – czego to się człowiek nie dowie). Jeśli zna, jest w stanie sam oszacować realną wagę swoich przedmiotów i ma gwarancję, że taką samą wycenę otrzyma od firmy, gdy ta przebada jego przedmioty, gdy tylko do niej dotrą.
Przy okazji przedstawicielka ostrzegła mnie, że często wybita próba, czyli symbol na złocie, często nie pokrywa się ze stanem faktycznym. Że próbę najczęściej wybijają sami jubilerzy, a tutaj zdarzają się „oszukaństwa”. Zaproponowała, że jak nie znam próby swoich przedmiotów, mogę udać się do lokalnego jubilera i tam sprawdzić, jaką skarbnicę posiadam.
I tak też zrobiłam. Byłam w posiadaniu zepsutego łańcuszka, który solidnie przebadałam, przeanalizowałam, przestudiowałam u różnych jubilerów. Poznałam jego próbę, wagę oraz cenę. Notabene, u różnych jubilerów usłyszałam różne wagi oraz różne ceny, także warto poświęcić czas, gdy się już decydujemy na sprzedaż biżuterii, i obejść wszystkich okolicznych złotników.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW