Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Nie daj się wpuszczać w maliny biurom podróży
dodano 19.06.2008
Ponad 90 procent polskich biur podróży nabija w butelkę swoich klientów. Polscy turyści są traktowani znacznie gorzej niż w innych krajach UE.
Gdy swego czasu wyraziłem swoje niezadowolenie z warunków, w jakich przyszło mi mieszkać w hotelu w Egipcie, biuro podróży zwróciło mi oraz osobie towarzyszącej całą (CAŁĄ !!!) sumę, którą zapłaciłem za urlop nad Nilem. Dziwicie się? I słusznie. Urlop wykupiłem w Niemczech, w Niemczech,a nie w Polsce. Mimo, że nie miałem zastrzeżeń do lotu Monachium-Kair, mimo że byłem bardzo zadowolony z hotelu w Kairze, niemieckie biuro podróży oddało mi kilka tysięcy marek (było to jeszcze przed wprowadzeniem euro), gdyż nie byłem zadowolony z hotelu, w którym mieszkałem nad Morzem Czerwonym, w drugim tygodniu mego urlopu egipskiego. Tak działa system w cywilizowanym kraju europejskim. W Polsce jest inaczej.
Na przełomie maja i czerwca wybrałem się z polskim biurem EXIM do Tunezji. Lot z Katowic do Mogadiru, który miał dojść do skutku przed północą 25 maja, był opóźniony o ok. dwie godziny. Czyli wylecieliśmy już 26 maja. Później pilot Eximu poinformował nas, że umowa zakłada, iż pierwszy i ostatni dzień wycieczki przeznaczone są na podróż. Czyli już w tym przypadku EXIM nie wywiązał się z umowy z klientem.
W sobotę 31 maja, na dzień przed powrotem pracownik EXIMU w Tunezji poinformował klientów, że wyjazd z hotelu na lotnisko nie nastąpi ok. godz. 15:oo, lecz po 5:oo rano (!), a więc 10 godzin wcześniej! Gdy usłyszał protesty polskich turystów, stwierdził, że umowa zakłada, iż pierwszy i ostatni dzień podróży przeznaczone są na dojazdy. Przypomniałem mu więc, iż dojazd z Polski do Tunezji nie odbył się jednak w pierwszym, lecz drugim dniu wycieczki.
Gdy 1 czerwca rano znaleźliśmy się na lotnisku w Monastirze, okazało się, że na liście pasażerów do Katowic nie ma nikogo z naszej 130-osobowej grupy EXIMU. Po prostu ktoś zaspał i nie zgłosił, że cała nasza grupa zamiast o godz. 19:00, wylecieć ma przed południem 1 czerwca. Nastąpiła zmiana numeru naszego lotu i nikogo z nas nie było na liście lotu niby tego samego, ale oznaczonego innym numerem. Doszło prawie do rękoczynów między pracownikiem EXIMU na lotnisku w Monastirze i jednym z uczestników naszej wycieczki, gdyż zanosiło się w pewnym momencie, że 130 Polaków zostanie na lotnisku, a pusty samolot linii polsko-włoskich poleci bez nas do Katowic. W końcu udało się wprowadzić nas na listę pasażerów i wylecieliśmy.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW