Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Na półmetku jest znakomicie
dodano 02.04.2007
Azerbejdżan lekiem na bilans bramkowy, Żurawski bezcenny przy niewygodnym rywalu. Plan "Wiosna 2007" wykonany. Na półmetku batalii o Euro 2008, biało-czerwoni liderują w grupie A.
Podobnie jak w eliminacjach do niemieckiego mundialu, w marcowych pojedynkach gościliśmy Azerbejdżan, a cztery dni później zagraliśmy z równie niewygodnym co Irlandia Północna rywalem. A że historia lubi się powtarzać, to z Azerbejdżanem poprawiliśmy bilans bramkowy, by standardowo męczyć się z Armenią. Ale kapitan reprezentacji Polski okazał się "lekiem na całe zło" i podobnie jak w 2005 roku strzelił bramkę na wagę trzech punktów.
Skoro jesteśmy na półmetku eliminacji z pięciopunktowym prowadzeniem, pora na małe podsumowania. A więc cofnijmy się na przełom sierpnia i września ubiegłego roku. Finlandia i Serbia to rywale trudni, ale chcąc awansować do Mistrzostw Europy, trzeba wygrywać wszystkie mecze. Plan zakładał zdobycie na początku września 4 punktów, a do końca jesiennych zmagań 9-11. Niepewność udzielająca się kibicom, po porażce w debiucie Leo Beenhakkera, wdarła się w umysły reprezentacyjnych piłkarzy, którzy przegrali z Finami 1-3. Spora sensacja, a po remisie z Serbią, sytuacja stała się ciężka już na samym starcie.
Miesiąc przerwy i ból głowy związany z Portugalią był uzasadniony, gdyż z góry zakładano porażkę z czwartą drużyną globu. Jak się okazało, zupełnie niepotrzebnie, gdyż w biało-czerwonych drzemie ogromny potencjał. Zwycięstwa z ekipa Louisa Felipe Scolari'ego oraz wyjazdowe z Belgią znacznie przybliżyły Polaków do upragnionego awansu, a w perspektywie czterech meczy marcowo-czerwcowych, gdzie zakłada się zdobycie kompletu zwycięstw, sytuacja robi się aż nadto kolorowa. Można więc powiedzieć, że porażka z Finlandią na starcie wyszła nam na dobre, gdyż rewolucje kadrowe zmieniły naszą reprezentację nie do poznania. Z orzełkiem na piersi gra wielu młodych piłkarzy, którzy jeszcze niedawno mogli marzyć choćby o powołaniu. Dziś taki Łukasz Garguła, Adam Kokoszka, czy Paweł Golański są podstawowymi graczami. A co najważniejsze, mamy dwie, równe jedenastki. I kontuzje asów, do jakich z pewnością nadal należą Jacek Krzynówek, Ebi Smolarek, czy Maciej Żurawski, nie przysparzają bólu głowy.
Garguła, który znakomicie spisuje się w liderze Orange Ekstraklasy, stał się podczas marcowego dwumeczu głównym playmakerem biało-czerwonych. "Doczekaliśmy się prawdziwego playmakera" - podaje tygodnik "Piłka Nożna". I faktycznie, Łukasz Garguła zasługuje na to miano, sam Dariusz Szpakowski porównywał jego zagrania do tych, jakimi popisuje się sam Pirlo. Dzięki zainkasowaniu kompletu punktów wysunęliśmy się na prowadzeniu w tabeli grupy A , a co również bardzo istotne, nie traci punktów z niżej notowanymi rywalami, co czynią nasi główni rywale w walce o dwa premiowane awansem miejsca. Serbowie przegrali dość sensacyjnie, co frajersko z Kazachstanem, Finlandia nie sprostała na trudnym terenie Azerów. Belgowie po wysokiej porażce z Portugalczykami przestali się liczyć w walce. Serbia swój honor uratowała w meczu z Portugalią, gdzie urwali gościom dwa punkty. Dla Serbów ten mecz miał podobny wymiar do tego, jak i dla nas w październikowej potyczce na Stadionie Śląskim. Dzięki remisowemu rezultatowi, nie stracili dystansu do Finów i faworytów grupy. A skorzystała na tym Polska, która ma już pięć punktów przewagi.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW