Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Sprzedam brzuch- kupię męża
dodano 13.02.2011
Świat, w którym obecnie żyjemy rządzi się bardzo dziwnymi prawami i zasadami. Nie mamy na nic czasu. Nie dojadamy. Nie dosypiamy. Nie jesteśmy szczęśliwi.
Kobiety na swych babskich wiecach szlochają, że nie mają stałych partnerów, a mężczyźni przy kuflach piwa, regularnie wypijanych w towarzystwie zaufanych kumpli, przechwalają się jak bogate jest ich życie łóżkowe z przypadkowo zapoznanymi "łatwymi" dziewczynami.
Płeć piękna wzdycha do photoshop' owych dobrze zbudowanych modeli, umieszczanych na łamach ekskluzywnych magazynów, a potomkom Adama zaczyna działać wyobraźnia, gdy tylko zobaczą długie nogi bądź dekolt młodej pięknolicej.
Czyż te zachowania nie przypominają popędów dzikiej zwierzyny? Owszem, bo jesteśmy głodni. Głodni posiadania siebie nawzajem. Cierpią na to zarówno wysłanniczki z Wenus jak i przybysze z Marsa.
Ale niestety żadna ze stron nie wykazuje jakiegokolwiek zaangażowania, żeby to zmienić. Dominująca stagnacja i wmawianie sobie, jacy to jesteśmy beznadziejni sprowadza pierwiastek miłości do wspólnego mianownika "nic z tego nie będzie, bo ja się do tego nie nadaję".
Kobiety stając przed lustrem, zadają sobie pytanie: "co ze mną jest nie tak?". Nigdy nie odpowiadają sobie: "kobieto, ogarnij się! Wszystko z tobą jest w porządku. Jeśli ktoś ma cię pokochać, to niech pokocha cię taką, jaką jesteś od zawsze", tylko zaczynają wielkie marudzenie i dołowanie samej siebie, mówiąc: "jak ja wyglądam? Boczki, brzuch, niski wzrost i te krótkie nogi. Nie dziwię się, że nikt nie zwraca na mnie uwagi, skoro na tym świecie jest tyle pięknych, zgrabnych i seksownych kobiet".
Same sobie uwłaczamy i podcinamy sobie skrzydła. Jesteśmy w stosunku do siebie zbyt krytyczne. Wykazujemy za mało odwagi w kontaktach damsko- męskich, bo nie chcemy, żeby faceci odbierali nas za napalone materiały. Wstydzimy się swoich potrzeb emocjonalnych i seksualnych. Nie lubimy się narzucać. W konsekwencji czego, okazuje się, że czekamy na księcia z bajki, który przyjedzie na białym rumaku pod nasz dom z różą w zębach i będzie błagał nas na kolanach, żebyśmy z nim były.
Bajki są piękne, ale jakże surrealistyczne. Nie ma już książąt i księżniczek. Dress code nie jest wyznaczany miarą smokingów i balowych sukienek. Nie jadamy na złotych półmiskach i nie sypiamy na ziarnku grochu. Nie mamy babci, którą zjadł wilk i bandy siedmiu krasnoludków obok siebie. Nie zarabiamy sprzedając zapałki i nie gubimy pantofelka, gdy nad białym ranem wracamy z imprezy.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW