Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Filozofia mądrej pomocy
dodano 01.03.2011
Prawdziwy wędkarz, jeśli chce łowić, zrobi sobie wędkę z patyka. Ubogi człowiek nie oznacza biednego.
Nie rybę, nie wędkę, ale…
Organizując akcje pomocowe, często przypomina się, ze nie należy dawać ryby, ale wędkę. Jeśli ktoś jednak nie ma mentalności wędkarza, to sprzeda wędkę i kupi ryby. Po zjedzeniu ryb będzie tak samo biedny, jak wcześniej. Zresztą pamiętam wiele takich historii. Ktoś zdobył pieniądze dla rodziny wielodzietnej. Przekazał i po kilku tygodniach ją odwiedził. W brudnym pokoju, jak wcześniej stało jedno duże łóżko, w którym wszyscy spali, plus sterty ubrań pod ścianami. Jedyna zmiana jaką zauważył, to nowy telewizor. Oczywiście, „okno na świat” też jest potrzebne, ale lepsza jakość obrazu nic nie zmieni w życiu tej rodziny. Dlatego w WIOŚNIE staramy się nie o wędki, ale raczej o zarażenie mentalnością wędkarza. Prawdziwy wędkarz, jeśli chce łowić, zrobi sobie wędkę z patyka. Ubogi człowiek nie oznacza biednego. Można mieć mało, ale walczyć o przetrwanie, pracować i stopniowo polepszać swój los. Tak jak rodzina, dla której przed ostatnimi świętami SZLACHETNĄ PACZKĘ przygotowali z piłkarze Realu Madryt. Wyruszyli w życie bez posagu. Dodatkowo dotknęła ich choroba. Starają się jednak, by normalnie żyć. Pracują.
Prezent
Taka paczka ofiarowana rodzinie, to nie zbiór rzeczy. To prawdziwy prezent. Jaka jest różnica? Widziałem kiedyś kobietę z małą, może pięcioletnią córeczką, która przyszła po pomoc do punktu charytatywnego. Obydwie były ubrane w sposób charakterystyczny dla pewnej grupy ubogich osób. Grube, kocowate płaszcze, na dodatek rude i strasznie brudne. Bez plam, ale nasiąknięte kurzem. Szare. Mama weszła do środka, by negocjować coś dla siebie: kasza, mąka, ryż. Klasyka. Towar ciężki, ale tani. W tym czasie dziewczynka zaczęła się nudzić. Po chwili odkryła tekturowe pudło, również brudne i lekko rozdarte, w którym były pluszaki. Zaczęła grzebać(!) w pudle. Napisałem „grzebać”, bo w tym pudle nie było czego szukać. Całe było wypełnione starymi, brudnymi miśkami. Jednego z nich dziewczynka wydobyła z pudła i zaczęła się nim bawić. Miał urwane ucho i lewą nogę. Był tak samo pobrudzony, jak płaszcze. No, może trochę bardziej. To nie był tylko kurz, ale chyba wycierano nim podłogę. Ja chyba nie wziąłbym go do ręki, było w nim coś odrażającego. A dziewczynka w brudnym, rudym płaszczyku przytuliła misia. Rozumiem. Nie było dla niej nic lepszego. Gdzieś w głowie miała już zapisane: jesteś biedna, jesteś beznadziejna, bierz, co ci dają. Wdrukowana w głowie mentalna kalka: jesteś biedna, jesteś beznadziejna. W tym czasie mama pakowała do siatki kaszę, mąkę, ryż. Nie zastanawiała się. Działała jak automat. W każdym, precyzyjnym ruchu wyrażała: jestem biedna, jestem beznadziejna, biorę to, co mi dają.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW