Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Czy nowa partia zmieści się na polskiej scenie politycznej?
dodano 12.11.2007
Wyborcy, którzy zakochują się najpierw w partii X czy Y, pokazują jej po 4 latach czerwoną kartkę. Jeszcze nigdy ta sama formacja nie sprawowała władzy przez dwie kadencje z rzędu, co świadczy o fatalnym instynkcie samozachowawczym Polaków.
Polski system polityczny straci całkowicie charakter demokratyczny ze względu na „najgłupszą na świecie ordynację wyborczą” (prof. Zbigniew Brzeziński), jeśli w najbliższym czasie nie powstanie alternatywna wobec istniejących partii lista wyborcza, ruch czy ugrupowanie nie tylko proponujące faktyczny program (w tym przede wszystkim zmianę ordynacji wyborczej), który będzie naprawdę realizowany, ale także cieszące się poparciem większości wyborców, by rządy koalicji nie stanowiły pretekstu do przerzucania odpowiedzialności za porażki na partnera koalicyjnego. Praktyka polityczna pokazuje, iż dotychczas istniejące partie polityczne nigdy nie odważą się na zmianę ordynacji wyborczej, gdyż ich liderzy najchętniej widzą w ławach poselskich miernoty, podnoszące rękę na komendę (dotyczy to także PO, która tylko teoretycznie głosi potrzebę zmiany ordynacji). Do Sejmu wchodzą wyznaczeni przez liderów na pierwsze miejsca na listach wyborczych aparatczycy partyjni. Obywatele polscy są pozbawieni w ten sposób teoretycznie zagwarantowanego im w Konstytucji prawa nie tylko wybierania, ale także bycia wybieranym do Sejmu. Nowe ugrupowanie, które zmieni ordynację wyborczą, tworzone być musi przez kilka lat.
Kolejne próby tworzenia w Polsce partii pokazały, iż licząca się siła polityczna nie może powstać w ciągu kilku miesięcy i bazować na popularności jednej osoby. Ruch Odbudowy Polski uzyskał w 1997 tylko 5% poparcia, wyniki SLD, Prawa i Sprawiedliwości czy PO – choć znacznie lepsze - nie zapewniły tym partiom samodzielnych rządów. Autorytet Olszewskiego, Kwaśniewskiego, Kaczyńskiego czy POT-a (Płażyńskiego/ Olechowskiego/ Tuska) był (jest) wykorzystywany przez lokalnych, mało znaczących działaczy „dzielnicowych” w celu zrobienia szybkiej kariery politycznej. Poparcie dla jednego polityka, które przekłada się na poparcie dla partii – jak pokazuje przykład Olszewskiego, Kwaśniewskiego czy Kaczyńskiego, jest zbyt małe, by dana partia mogła rządzić samodzielnie. Poparcie to w pewnym momencie znacząco spada (patrz: AWS, SLD, tak też będzie za 2-3 lata w przypadku PO). Obecne poparcie dla PO jest zjawiskiem nietrwałym, spowodowanym chwilowym przejściem części liberalnego elektoratu LiD do PO.) Nowe ugrupowanie, które chciałoby stanowić rzeczywistą alternatywę polityczną dla obecnego establishmentu, musi mieć nie jednego, nie trzech, lecz wielu liderów, podobnie jak partie tego typu na tzw. „Zachodzie”.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW