Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Godzilla kontra Hedora
dodano 21.01.2009
Na stronie internetowej Dziennik.pl, między całą masą alarmistycznych artykułów, pojawiła się niby niewinna z pozoru publikacja...
Tekst podpisany przez niejaką Annę Gielewską zatytułowany „Walka w Platformie o schedę po Tusku”. Artykuł zaczyna się znamiennym dla tego tytułu zdankiem: „Między Bronisławem Komorowskim a Zbigniewem Chlebowskim narasta konflikt - dowiedział się DZIENNIK.” Przyznam się szczerze, że gdy tylko coś takiego widzę, w polskich mediach (nie tylko w „Dz”) to natychmiast uruchamia mi się jakiś dzwonek alarmowy, który nakazuje: czytać, będą jaja! Zamiast, więc zerknąć na ciałka ponętnych tenisistek pocących się z gracją w australijskim słońcu, czytam.
Cóż, więc serwuje nam „Dz” na swojej stronie tym razem, a choćby takie oto zdanko: "Chlebowski jako łącznik między rządem a parlamentem narzuca swoje porządki. Komorowski nie może znieść tego, że jemu, drugiej osobie w państwie, szef klubu mówi, co ma robić" - mówi DZIENNIKOWI parlamentarzysta Platformy.” Jak za pewne, część z Was już się domyśliła, szczególnie interesujący jest tu zwrot: mówi „Dziennikowi” parlamentarzysta Platformy. Dziwi mnie tylko, że w tym wypadku zabrakło sakramentalnego już dla tego tytułu przymiotnika: anonimowy. Amnezja? Niedopatrzenie? Obawa?
Wyobraźcie, więc sobie taką oto sytuacje. Jesteście na miejscu szeregowego posła, członka klubu PO, macie mniej więcej ogólny przegląd sytuacji politycznej w kraju i jakąś tam średnią choćby wiedzę o polskich mediach. Ponadto stabilną pozycję w partii i swoim okręgu wyborczym. Komu wówczas byście nigdy nie udzielili informacji o hipotetycznym konflikcie (zakładając, iż wiecie coś o istnieniu takiego sporu) Chlebowskiego z Komorowskim ? Otóż, dla mnie odpowiedź jest „oczywiście oczywista”, na pewno nie paplał bym o tym dziennikarzom „Dziennika”. Gdybym był posłem PiS-u, no to wszystko jest możliwe (patrz Nelly Rokita), ale będąc posłem PO można by takie zachowanie tłumaczyć tylko skłonnościami masochistycznymi lub chęcią wycofania się z polityki w szybkim tempie (ze względu na diety i wiele innych przywilejów jest to mało prawdopodobne).
Dalej autorka rozpisuje się o tym, jak to z powodu tegoż konfliktu na sali plenarnej mają rzekomo lecieć iskry. Ponadto sugeruje, że politycy ci starli się już ostro przy okazji obalania całej serii prezydenckich wet, a także iż konflikt ten przenosi się na cały klub PO, gdzie według niej miały by się tworzyć jakieś frakcje. Tu pada nazwa jednej z nich to :„młodzi”, z którymi to „młodymi” miałby mieć lepszy kontakt marszałek Bronisław Komorowski. Z opisu nakreślonego przez tego kto popełnił owe arcydzieło dziennikarskie, wynika katastrofalny wręcz obraz sytuacji wewnętrznej w Platformie, na podstawie którego można by nawet pokusić się o dojście do wniosku, iż PO grozi wewnętrzne pęknięcie (ciekawe czy o stworzenie takiego wrażenia właśnie chodziło autorce?). Obaj „skonfliktowani” politycy mieliby rzekomo mieć do siebie pretensje także o to, iż Chlebowski nie dość mocno bronił Komorowskiego(sic!), gdy ten był posądzony o współpracę z WSI.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW