Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
OZIĘBŁY KOŚCIÓŁ.
dodano 15.02.2010
W Domu Bożym zziębnięty miejsca nie zagrzeje.
"Ludzie zamarzają w altanach na działce, namiotach i szałasach na odludziu. W węzłach ciepłowniczych. Umierają w studzienkach kanalizacyjnych. W zaspach. Przytuleni do koparki oparci o łopatę. Policja apeluje, lekarze ostrzegają. Rząd też przedsięwziął środki. A instytucja, która w czasach takiej niedoli, zdawałoby się, powinna otworzyć się na społeczeństwo, nie robi nic. Zrobić musiałaby tak niewiele, by ocalić tak wielu. Gdyby przestronne przytulne kubatury świątyń, kaplic, kościołów udostępnić w tych ciężkich czasach ich prawowitym właścicielom, czyli wiernym, żniwo śmierci byłoby z pewnością mniejsze. Aby wystawić na próbę wrażliwość społeczną Kościoła i ustalić, dlaczego proboszczowie nie wpadli jeszcze na ten miłosierny pomysł, albo nawet go im podsunąć, zadzwoniliśmy do kilku parafii, podając się za współwyznawców z dekanatu nasuwających inicjatywę otwarcia się Kościoła na umierających z zimna.
Parafia św. Augustyna w Warszawie na Nowolipkach:
- Co?! Żeby mi szczali i srali? W kościele?! Chcecie, abym świątynię zamienił w stajnię o chlew? To zupełnie wykluczone! Będą mi piwsko w świątyni Pana pić i puszki rozrzucać! Obok jest noclegownia. Tam, proszę bardzo.
Gdyby więc bezdomni nie mieli odbytów, przełyków i pęcherzy moczowych, to zgoda. A że Pan Bóg się pomylił i wyposażył ich w takie ułomności, mieli pecha. W konflikcie wartości higiena kościoła kontra życie ludzkie ksiądz obstawił to pierwsze.
Parafia św. Andrzeja Apostoła przy Chłodnej w Warszawie: - Wpuścić do kościoła po nocy te męty?! Przecież wszystko rozkradną! Trzeba by było ustanowić dyżury parafian, po godzinie każdy. To bym potrzebował z pięciu ludzi. Bo bez dozoru to jakby pan mieszkanie samopas zostawił. Będą profanacje.
Wyraźnie widzimy, że w konflikcie święte prawo własności kontra niezbywalne prawo do życia każdej istoty ludzkiej-prawo własności triumfuje.
Kościół św. Jakuba Apostoła przy pl. Narutowicza w Warszawie: - To zupełnie, absolutnie niemożliwe! Kościół musi być bezpieczny. Jak można by temu sprostać przy drzwiach otwartych przez całą dobę? Szczęść Boże i wszystkiego dobrego.
Parafia Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Bydgoszczy. Odbiera siostra. Siostra księdza albo siostra zakonna. - Skoro to sprawa życia i śmierci, to musi zdecydować ksiądz proboszcz - wyjaśnia rozmówczyni. Nam się zdawało, że o takich sprawach decyduje sam Pan Bóg, ale widać w Bydgoszczy jest inaczej. Ksiądz proboszcz jest nieosiągalny. Zupełnie jak Bóg.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW