Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Komunistyczny język debaty
dodano 20.08.2008
Język polskich mediów niewiele odbiega od retoryki komunistycznej
Każdy, kto przeżył więcej niż 40 lat – ma w sobie pewne schematy i pewne kody, które w sytuacjach ekstremalnych, emocjonalnych, wychodzą na wierzch. Nawet jeżeli się chce zachować dystans i obiektywizm – to przychodzi taki moment, że hamulce zaczynają puszczać i nie patrzy się na to, co słowa niosą, tylko trzeba je z siebie wyrzucić.
Dziennikarze też tak mają. Dodatkowo jeszcze, w polskich warunkach, dawno już odeszli od kanonu bezstronności i są albo „zadaniowani” na konkretne sprawy, artykuły albo pozwala im się popuszczać wodze – i jechać na całego. Redakcje głównych polskich dzienników i tygodników okopały się na pozycjach ideologicznych i piszą zgodnie z linią polityczną gazety. Czasami jest to właśnie linia samych dziennikarzy, którzy nie kierują się interesem społecznym – lecz własnymi fobiami.
Dziennikarze starej daty, czyli ci, którzy rozpoczęli publikowanie w latach 80 lub nawet wcześniej – w chwilach zachwiania emocjonalnego, niebezpiecznie zbliżają się do retoryki publicystów stanu wojennego i smuty lat osiemdziesiątych. Oto Maciej Rybiński, który w trakcie rządów Jarosława Kaczyńskiego wyrósł na naczelnego pióropałkarza tamtego reżimu, pisze w „Rzeczposplitej”;
„Każdy, kto moralne wsparcie dla Gruzji pustoszonej przez imperialne mocarstwo nazywa demolowaniem polskiej polityki zagranicznej, jest dla mnie rosyjskim agentem wpływu.”
Dla Pana Rybińskiego są to sprawy nierozdzielne. To, że moralne wsparcie dla Gruzji może jednocześnie oznaczać również osłabienie pozycji Polski i narażenie jej obywateli nie tylko na określone problemy życiowe – a wręcz na bezpośrednie zagrożenia, w wynikające z osłabienia bezpieczeństwa państwa – nie ma znaczenia. Idąc dalej tą logiką, każdy, kto neguje moralne prawa Gruzinów do interwencji w Osetii – jest agentem wpływu Rosji.
A co ze stronnikami Stanów Zjednoczonych, choćby z takim Witoldem Waszczykowskim, który tak naprawdę powinien otrzymać nagrodę specjalną amerykańskiego Departamentu Stanu, za lobbing na rzecz pozycji negocjacyjnych Amerykanów w negocjacjach dotyczących tarczy antyrakietowej? Czy nie jest on agentem wpływu USA, które instalując tarczę na naszym terytorium, dbają głównie o własne interesy bezpieczeństwa, kosztem naszych?
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW