Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Sprzedaj swoje złoto, ale wiedz za ile!
dodano 20.09.2010
Z pewnym przerażeniem obserwuję zawojowanie naszego rynku przez zagraniczne skupy złota. Przerażenie to wynika z faktu, że bazują one na nieuczciwej - z punktu widzenia konsumenta - polityce.
Serce po raz pierwszy stanęło mi, gdy zobaczyłam w telewizji reklamę pewnego skupu. Pomijam fakt, że bohaterzy reklamy to typowi "zagrabaniczni" aktorzy, którzy na dodatek machają pieniędzmi z obcą walutą, zachwalając, ile to oni nie dostali. OK, może dostali, ale za granicą, nie u nas. Dodatkowo włosy mi stanęły dęba, gdy usłyszałam zdubbingowane głosy... te głosy dobywające się z nienaturalnie otwieranych ust, przesadnie wyakcentowane, w których słychać wszystkie znaki przestankowe czytanego tekstu.
Spotkałam się z tekstem, że reklama, o której wyżej piszę, to reklama skierowana do idiotów. Ale w końcu reklama Media Markt - przykładowo - też taką jest, chociaż w niej zastosowano negację. Tu nie chodzi o padające w reklamie słowa, ale o to, do jakiego widza jest skierowana. Widać ewidentnie, że odbiorcą ma być ledwo słysząca babcia, której wzrok wbije się w obcą walutę, rozumiejącą tylko powtarzane słowa: "Sprzedaj złoto... Sprzedaj złoto". Dla takiej starszej pani obojętnie jest, jakie warunki jej firma zaserwuje; podatna na magię telewizji nie pomyśli, że coś nieładnie pachnie; nie, telewizja przecież nie kłamie.
Dobra, nie powinnam się zrażać. Jako dusza dziennikarska, jako obiektywny obserwator, powinnam coś najpierw poznać, zanim to odrzucę. Bo skoro już taka firma czy takie firmy obrały sobie nasz polski rynek na okupację, nie należy od razu poddawać się nacjonalistycznym pobudkom i kazać im stąd się wynosić. Trzeba korzystać z obcego kapitału, kto wie - może akurat te zagraniczne skupy popchają w dobrym kierunku nie tylko gospodarkę, co polskie portfele?
Zainteresowana przyjrzałam się temu, co firma ma mi do zaoferowania. Oprócz dobrze wyjaśnionych warunków zamówienia skonstruowanych specjalnie dla tych, którzy chcą je czytać, ma mi do zaoferowania wielką niewiadomą, co do ceny, jaką mogę uzyskać ze sprzedaży swojego złota. Szperałam na stronie, nie ma cennika. No to jak to? Wysyłam, a potem oni mi wyceniają po zaniżonej cenie, licząc na to, że co? Że się zgodzę?
Sięgnęłam po słuchawkę telefonu i ucięłam sobie pogawędkę z przedstawicielką. Na pytanie, po jakiej cenie skupują złoto, nie dosłyszałam żadnej odpowiedzi. Ba! Usłyszałam pokrętne informacje na temat tego, że pani przedstawicielka nie jest osobą upoważnioną do udzielania takich informacji, że wycenami zajmują się eksperci i... że ona nie wie. Jak to nie wie? To skąd ja mam wiedzieć, po ile skupią moją biżuterię? Po cenie Narodowego Banku Polskiego czy po cenach odczytanych ze znaków dymnych afrykańskich plemieńców?
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW