Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Rozmyślanie sesyjne
dodano 19.06.2008
Poszukiwanie sensu w zdawaniu pewnych egzaminów, nijak mających się do kierunku studiów, jest równie bezcelowe jak samo zdawanie tychże egzaminów. A zadaniem studenta jest nadstawić drugi policzek i tego sensu broń Boże nie poszukiwać.
Trzeci egzamin za mną. Pokrzepiające, prawda?
I w związku z trwającą wszem i wobec SESJĄ pragnę kilka słów od siebie wyszeptać (możliwie cichutko, wszak mam jeszcze dwa egzaminy do zaliczenia).
Zastanawia mnie celowość tego wszystkiego. Egzaminów, zaliczeń. Czy jest w tym jakaś spójność, jakiś wyższy cel?
(uwaga, rozmyślanie sesyjne studentki - w 100% NIE obiektywne)
Zatem:
Obraz sytuacji: egzamin z przedmiotu nijak mającego związek z wybranym kierunkiem studiów.
Do nauczenia: milion stron, na których w zasadzie napisane jest to samo, tylko innymi słowy.
Czas: ograniczony do minimum.
Mina profesora, gdy tylko otwierasz usta: bezcenna.
No dobrze, zagalopowałam się nieco.
”TA” mina mówi ci, że jesteś idiotą. Że opowiadasz herezje. Że jesteś tak naprawdę nic-nie-wiedzącym tępakiem, któremu poprzez współczucie łaskawy pan profesor wpisze tą marną 3,0.
Po wyjściu z gabinetu jedziesz do domu wreszcie coś zjeść (wcześniej było to awykonalne z powodu nieustępującego skrętu żołądka). Ściągasz przepoconą koszulę, zakładasz wygodny dresik. Chowasz rozrzucone po całym pokoju notatki, zamykasz szczelnie w teczce, nigdy więcej do nich nie zajrzysz.
Godzinę po egzaminie całe trzy dni intensywnej nauki diabli biorą. Nie wiesz NIC. Ale zaliczenie masz.
Cel? Żaden. Zasada 3xZ: Zakuć-Zapamiętać-Zapomnieć.
(małym druczkiem: ktoś mógłby zasugerować, że po to studiujemy, aby nabyć wiedzę, która zostanie zweryfikowana w czasie egzaminów końcowych. Ziarnko zapamiętanego materiału do innych ziarenek zrobi z nas ekspertów w naszej dziedzinie. Owszem, ale przypominam, że piszę tu o przedmiocie, który został utworzony zapewne tylko dla uzupełnienia etatów, a w mniemaniu prowadzącego jest to najważniejsza rzecz na całym świecie)
A jaki jest cel tego artykułu? W zasadzie żaden. Ale skoro egzamin zaliczeniowy na studiach wyższych również nie ma celu (jedynie teoretyczny, ale jedno z drugim ma się tak, jak materiał do nauczenia ze zgodnością kierunku), ten artykuł także nie musi. Może jedynie wywołać wśród moich współtowarzyszy niedoli sesyjnej grymas zrozumienia. I mam nadzieję, że wywołał.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW