Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Prezydent Obama mówi: Polska jest liderem
dodano 08.06.2011
Wizerunek regionalnego lidera w promowaniu demokracji i gospodarki rynkowej jest dziś o tyle sukcesem Polski… o ile komplementem ze strony prezydenta USA. Jednak wytyczany profil polskiej polityki może mieć wiele pozytywnych skutków.
Warunkiem jest kontynuacja demokratycznych reform imądre wykorzystanie budowanego wizerunku.
Na tle takiej wizji Polski zmniejszenie zatrudnienia w sektorze publicznym to nie tylko znaczna korzyść dla budżetu i stabilności państwa. To też redukcja struktur z założenia niedemokratycznych, opartych na hierarchicznych zależnościach. Pół miliona czynnych zawodowo Polaków co najmniej czterdzieści godzin tygodniowo spędza w warunkach hierarchicznego podporządkowania góra – dół (czytaj przełożony – petent), które nie sprzyjają formowaniu się demokratycznych postaw. W urzędach nie ma przecież miejsca na dialog czy burzę mózgów. Wszystko to hojnie opłaca państwo polskie w imię lepszej realizacji zadań publicznych, co jednak kłóci się z takimi osiągnięciami nauk społecznych jak choćby Prawo Parkinsona.
Maksymalne ułatwienie życia organizacjom pozarządowym poprzez uproszczenie prawa jest nie mniej ważne niż polityka „jednego okienka” dla przedsiębiorców. W sektorze NGO w zachodnioeuropejskich demokracjach zatrudnionych jest około 8% ludności czynnej zawodowo. Odsetek ten jest więc około cztery razy większy niż w Polsce. Jest tajemnicą poliszynela, że organizacje pozarządowe realizują szereg zadań przejętych od administracji samorządowej, która ma przecież ograniczone budżety i nie ma nawyku pracy metodą projektową.
W Polsce lwia część związków zawodowych – ta najbardziej wpływowa i głośna – powołanych do niwelowania klasycznego w kapitalizmie konfliktu interesów nie odnajduje się w swoich rolach. Partycypacja spółek pracowniczych w zarządzaniu, a nie roszczeniowa postawa związków zawodowych, skutkują większą elastycznością i rozkwitem niemieckich i skandynawskich spółek nawet w czasie kryzysu. Gorzej kryzys zniosły amerykańskie korporacje, w których brak solidarności i partycypacji załogi w zarządzaniu skutkuje redukcją etatów, a nie godzin pracy.
Kulturę przez duże K można przyrównać do laboratorium, poligonu doświadczalnego. Ma ona wpływ na politykę. W miejscach interakcji różnych dyscyplin naukowych i sztuki powstają najciekawsze, gotowe lub zdatne do użycia pomysły na rozwiązanie aktualnych problemów.
Zwiększenie wydatków rządu na kulturę w przyszłorocznym budżecie to nie tylko zręczna strategia obrony przed wulgaryzującym się w ostatnim czasie językiem debaty publicznej. Takie posunięcie może wygenerować kolejny impuls do dalszej demokratyzacji.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW