Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Cywilizacja pożera raj
dodano 16.01.2007
Cywilizacja to żarłoczne stworzenie - taki wniosek nasuwa się po obejrzeniu na kanale Planete filmu dokumentalnego „Plemię na krawędzi zagłady”, traktującego o rdzennych mieszkańcach Andamanów, indyjskich wysp na Ocenie Indyjskim.
Andamany to łańcuch wysp ciągnących się z północy na południe, kilkaset kilometrów od brzegów Birmy i Tajlandii. Wraz z leżącymi bardziej na południe Nikobarami, wyspy te tworzą jedno terytorium należące do oddalonych o grubo ponad tysiąc kilometrów Indii.
„Plemię na krawędzi zagłady” jest opowieścią o losie tubylczych mieszkańców Andamanów, w szczególności plemienia Jarawa.
Koniec raju
Andamany urzekają swym pięknem. Łańcuch kilkuset mniejszych i większych tropikalnych wysp i wysepek tworzy plamki soczystej zieleni na tle lazurowego morza, każda z nich kusi złotymi piaskami plaż, które są bramą do tropikalnego raju. Niegdyś na większości z wysp swoje prawdziwie rajskie życie prowadzili autochtoni. Niestety, położenie archipelagu sprawiło, że wyspy stały się idealnym miejscem dla baz wojskowych regionalnego mocarstwa, jakim są Indie. Na wyspach pojawili się żołnierze, a za nimi napłynęli Hindusi. Piękno wysp docenili także turyści. Pod koniec lat 90. liczba odwiedzających Andamany i Nikobary gości zaczęła szybko rosnąć. Przemysł turystyczny zaczął wdzierać się do prymitywnego świata ludów tubylczych.
Cicha eksterminacja
Wygląd i kolor skóry tubylców budzi zdziwienie i jest zaskakującym dopełnieniem andamańskiej mozaiki ras. O ile Hindusi i pochodzący z Birmy, przedstawiciele rasy żółtej w tym rejonie świata są czymś normalnym, to czarnoskórzy autochtoni kilka tysięcy kilometrów od Afryki wydają się być tu nie na miejscu, tymczasem to oni są tu „u siebie”, a Birmańczycy i Hindusi są ludnością napływową. Niestety, rząd Indii, miast dbać o zachowanie odmienności prymitywnych mieszkańców wysp, postanowił zasymilować andamańskie plemiona ze społeczeństwem indyjskim. Zmuszeni do mieszkania w rezerwatach, przenoszeni do drewnianych chat lub hinduskich wiosek, tubylcy nie tylko stracili swój własny świat, zostali narażeni zostali na utratę tożsamości, nie znając uczucia wstydu, nadzy, stali się przedmiotem drwin Hindusów, ale zostali także narażeni – podobnie jak Indianie 500 lat temu - na śmierć wskutek chorób, na które nie są odporni.
I tak wskutek zmasowanego ataku sił cywilizacji, znikały w ostatnich dziesięcioleciach kolejne plemiona. Przetrwało tylko kilka z nich, w tym waleczne i niechętne cywilizacji plemię Jarawa, a także mniej liczne ludy: Onge i Andamańczycy, liczące po kilkadziesiąt osób.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW