Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Bliskie spotkanie z „mędrcem”
dodano 13.08.2007
Letni weekend w sercu Flandrii może być ciekawy, o ile nie trafisz na ulicznego pseudo-mędrca. Tego właśnie dośwadczyłem ostanio, stając się 1/3 tria, które w piątkowe popołudnie postanowiło nawiedzić starówkę w Antwerpii.
Ponieważ nasze tzw. sprawy zawodowe sprawiły, iż znaleźliśmy sie w tym samym miejscu o tym samym czasie, spontanicznie postanowiliśmy zgłębić wiedzę na temat siebie nawzajem, nocnego życia Antwerpii, miejscowych muzyków, a szczególnie bukietu lokalnego piwa De Konnick.
Moimi kompanami byli: Sarah - filigranowa Hinduska o rozbrajającym, figlarnym uśmiechu oraz Pascal - długowłosy student Sorbony, Francuz do szpiku kości i mówiący po angielsku z akcentem, który od razu przywodzi na myśl serial “Allo, allo”. Sam wytłumaczył nam przyczynę takiego stanu rzeczy w może niezbyt wyszukany, ale za to bardzo zabawny sposób: “I speak English, but I still have a fucking French in my brain!”.
Noc spędzona w “pewnej liczbie” lokali rozsianych w cieniu imponującej nie tylko rozmiarami antwerpskiej katedry, trwała do 7 rano, a po krótkim wypoczynku praktycznie trwała dalej. Wtedy to na naszej drodze stanął orientalny kaznodzieja oferujący swe mądrości i tandetne sztuczki. Prorok, jak to prorok, ubrany był w luźne lniane szaty. Niezwykle “przenikliwie” wyczytał szczęście na czole mojego kompana i postanowił go zatrzymać. To był dopiero początek prezentacji “mądrości wschodu”.
Jako rzekomy asceta, człowiek ten uświadomił nam, że to pieniądze są dla człowieka, a nie odwrotnie. Potem zaczęły się pseudo-prestidigitatorskie sztuczki przeplatane dalszym banałem mającym wyglądać na wiedzę oświeconą. Tak się złożyło, iż sztuczki udały się zarówno w przypadku Pascala i Sary. Nieubłaganie więc przyszła kolej na mnie.
Ulicznemu “mędrcowi” sztuczka nie mogla wyjść ze mną. Dziwnym trafem nie mógł odczytać myśli Polaka. Próbując ukryć swą irytację zaczął “przenikać mnie na wskroś” i przepowiadać przyszłość. Dowiedziałem się na przykład, że jestem człowiekiem mającym tajemnice (Wow! to niezwykłe i jakie niespotykane, że ludzie je mają, prawda?), a ponadto “moje cele może przesłonić chmura, to z kolei może uniemożliwić ich realizację” (przepowiednia, którą można powiedzieć dosłownie zawsze).
Ta porażająca przenikliwością analiza przyprawiła mnie o pusty śmiech, co jeszcze bardziej poirytowało “naszego guru”. Zaczął on wtedy, mając chyba na celu przestraszenie, kazanie, z którego z politowaniem dowiedzieliśmy się o 10 oknach ludzkiego ciała. Warto dodać, że odbyło się ono wraz ze wskazaniem owych okien/otworów w ludzkim ciele, co sprawiło, że cała zaistniała sytuacja napawała lekkim obrzydzeniem. Żeby ukrócić niewygodną sytuację, Sara wręczyła mu monetę 2-eurową, której nasz asceta, potępiający kult mamony, nie omieszkał ucałować!
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW