Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Scenariusz napisało życie - oblicze bezkarnego zła - ku przestrodze...
dodano 17.11.2008
Oto fragment prozy... życia Małolaty, dla której przeznaczenie nie miało litości, naruszyło sferę jej sacrum, pozbawiło dzieciństwa. Historia opisywana z punktu widzenia obserwatora = awy (charakter narracji).
KATHARSIS
Tego wieczornego popołudnia żadne znaki na ziemi i niebie nie zapowiadały, że nocą Awa nie zmruży oka, że wpadnie bezwładnie w gęsto plecioną, lepką sieć przemyśleń natury bądź co bądź egzystencjalnej. Zanurzy się w brei, mało, w syfie spraw pseudo-marginalnych, z pogranicza fikcji literackiej, filmowej, niewyobrażalnej, że jej kosmopolityczny świat ograniczy się do osiedlowego pobliża, bliskiego z punktu widzenia nie swoich przeżyć wieku dziecięcego, ale nowej roli, w jakiej została obsadzona ponad trzy lata temu, matki, której miejscem docelowym spacerów obchodowych było miejsce dramatycznej akcji - placu zabaw nieopodal. Zbieg okoliczności pozwolił jej na pośredni kontakt z obliczem zła w jego najbardziej okrutnym wymiarze, bez charakteryzacji, koloryzowania, efektów łagodzących...
Udało jej się ukręcić kilka chwil na złapanie oddechu, odciążenie kręgosłupa - wtopiła się w materac na wznak, kiedy zadzwonił telefon:
- Pewnie, nie ma o czym mówić! ... Gdzie mam się stawić?... - wyartykułowała z intonacją wznoszącą wypowiedzi celowo niedopowiedziane - presja nieubłaganie płynącego czasu - uprzednio uważnie wychwytując głos w słuchawce. Zerwała się na równe nogi, wyrażając gotowość podjęcia zadania odpowiedzialnego, niecierpiącego zwłoki. Zmęczenie bez walki ustąpiło miejsca przejęciu, zaangażowaniu. Czarnowidztwo nie leżało w jej naturze, dlatego, przyjmując optymalny scenariusz, nie angażowała innych służb, czuła się pewnie, jednostkowo. Uporządkowała procedury postępowania:
- Jeśli będzie trzeba, sama odbiorę - znalazła się chwila na wewnętrzną żartobliwą autoironię.
Widok zgarbionej w geście troski o jeszcze nienarodzone i wskutek przenikliwego bólu sylwetki ciężarnej przyprawił ją o dreszcz niepokoju. Sprawnie pokonały drogę do punktu zero (możliwości miękkiego i zgrabnego kombiaka zapewniły niemalże przelot wzdłuż ulic).
Naturalizm i realizm miejsca docelowego - szpitala - od jakiegoś czasu przyprawiały Awę o skoki ciśnienia - zaciskanie komór pompy, ułatwiały udrożnianie kanalików, blokadę krtani. Do dziś, zamykając powieki, widzi rumieniec dziewiętnastolatka zapuchnięty do rozmiarów przekwitniętego wbrew zapisowi genetycznemu kolosa dopalającego białko. Ciemnożółta ciecz spływająca po jego policzku, daleka od swojego czystego archetypu, zdradzała różnorodność barw ustrojowych. Zapach, rażąca, wydezynfekowana biel, powodująca zwężenie źrenic, optymistyczna, rajsko-anielska, w kontekście oddziału intensywnej terapii kontrastowała głównie z przeżyciami - łagodziła poczucie bliskości kresu.
Siedziały przed gabinetem konsultacyjnym, licząc na kontakt indywidualny ze specjalistą w dziedzinie przyjść, kiedy wtrącono na tapetę świeżo przetransportowaną na sygnale. Wyglądała na ogólnie wyczerpaną, tracącą kontakt z rzeczywistością, mętne spojrzenie zdradzało bezsilność, potrzebę oddania się w dobre ręce... Jej uciążliwa teściowa podkreślała szczególną rolę synowej, chyba na siłę podjęła wysiłek łamania schematu, bo wielość wypowiedzianych słodyczy znacznie przekroczyła limity traktowania ich jako szczery wylew, a może przypływ?, a że Awa na diecie.... Permanentnie przyprawiała słowotok drżącym grymaso - uśmiechem? Desperacja w obliczu..? Chwilę później korytarzem, stanowiącym plan drugi, przemknęła pospiesznie rajdowym slajdem zaciśnięta blondynka o włosie w spiralę. Dzięki tapirowi przewyższała towarzyszącego jej mężczyznę wybiórczo kędzierzawego, szczęśliwego posiadacza.... kajdanek przypiętych do paska. I ta małolata z plecakiem w ręku..., tuż za nimi...Skoro niemało o owłosieniu - pasma okalające jej buźkę - zabieg celowy - intrygowały, bo kryły tajemnicę... Zniknęła za winklem.
Wszyscy czekali. Pobyt tam polega głównie na czekaniu. Zmiana warty nie zapowiadała imponującego rozwoju akcji - spowolniony, wskutek ograniczonej ilości trybików, mechanizm służby wystawiał na próbę temperamentnych. Awę wraz z ciężarną oddelegowano zatem na piętro 6. Wychodząc, stanęły (antytezowo) oko w oko z uczennicą zza winkla. Regularne zadrapania wskazywały na dotkliwą napaść z narażeniem zdrowia, wskazywały ... Awa podzieliła się przypuszczeniem o prawdopodobnym zatargu dziewczyny z inną o tego z Marsa, traktując obrazek niezbyt poważnie.
Wypadki na piętrze 6., zgodnie z przewidywaniami, miały się opieszale. Trzy w stanie błogosławionym, jedno urządzenie KTG, jeden gin, czas operacyjny 35 min. na pacjentkę. Mijała 3 godzina przekroczenia progu, kiedy poproszono Awę o pofatygowanie się na izbę przyjęć i założenie karty dla przywiezionej przez nią. Przemierzała labirynt korytarzy, zachwycając się ich estetyką. To, co zobaczyła, przerosło jej próg wrażliwości, wywołało ubezwłasnowolnienie w zakresie respektowania praw natury w procederze selekcji, wbiło w ścianę, która na szczęście znajdowała się w pobliżu jej orbity.
Tu, na dole, sekundy decydowały o powodzeniu bądź porażce duszołapaczy szczelnie skoncentrowanych wokół dwóch łóżek świeżo dostarczonych pacjentów znajdujących się na skraju... Pochylone głowy intensyfikowały procesy myślowe, wertujące pakiet alternatyw, poszukujące wspólnego mianownika, określające optimum, wchodzące w paradę przeznaczeniu...,ograniczały doznania spirytystyczne... Nie dało się ukryć, że ostateczne rozstrzygnięcia należały do jednostki - majestatycznej i posągowej pani doktor - wiernej etyce lekarskiej, pewnej słuszności swoich racji. Awa usunęła się na bok. Z tej perspektywy utwierdziła się po raz kolejny w przekonaniu, że jej niegdysiejsze młodzieńcze marzenia, ustawiające jej pozycję, miejsce w społeczeństwie, nie miały najmniejszych szans, by się ziścić - charakterologicznie nie została zaprogramowana - widok cierpiących rozkładał ją wewnętrznie. Może by i nie zabrakło jej zimnej krwi w chwili próby, ale, kurczę, z dystansem trudno,a ten w parze ma iść, a może to kwestia czasu, rutyny?...Spotęgowanie reakcji na bodźce okoliczności, w jakich się znalazła, nastąpiło po publicznym komunikacie zaintonowanym dramatycznie:
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW