Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Miłość Wirtualna ???
dodano 05.09.2007
Coraz częściej się mówi o miłości „przez Internet”… Kiedyś było to nieznane, dziś już jest codziennością.
„Dziewczyny, proszę o pomoc! Jakiś czas temu na czacie poznałam
chłopaka, potem wymieniliśmy numery gadu-gadu, potem telefonów... I tak
cudownie się nam rozmawia, rozumiemy się i z charakteru przypomina mi
mój ideał. Nawet czuję, że mogłabym się zakochać. Ostatnio zaproponował
spotkanie. Nie wiem, co mam robić! Czy taka miłość jest możliwa, i co
będzie jak się spotkamy?? A jak nie będzie tak jak sobie wyobrażałam?”
I
taki problem ma niejedna dziewczyna, i proszę się nie śmiać, bo chłopak
również, a próśb o radę w tych sprawach jest tysiące. I nie
przeżywa tego tylko młodzież, ale również dojrzałe kobiety, jak i
dojrzali faceci. Jak jest naprawdę? Czy jak spotykamy się z „naszą
miłością”, przeżywamy raczej zaskoczenie czy rozczarowanie?
Internet
– wynalazek XX wieku, nie raz został okrzyknięty wielkim sukcesem,
dzięki niemu mamy ciągły dostęp do różnych informacji, jesteśmy „na
topie” , a poza tym, możemy poznać ludzi z drugiego końca świata, co
dotychczas było prawie niemożliwie.
Można by rzecz, że w
dzisiejszych czasach człowiek żyje w dwóch światach, w tym wirtualnym i
realnym. Pewne jest jedno, mimo że jeżeli jesteśmy szczerymi ze sobą z
ludźmi, nigdy w tych światach nie wypadamy tak samo. Na pewno każdy z
nas zauważył, że przez Internet jesteśmy bardziej szczerzy, śmiali,
otwarci, kontaktowi i... powiedzmy sobie szczerze, mniej powierzchowni.
Nie interesuje nas, kto ile ma wzrostu, czy ma jakieś widoczne blizny,
krzywe zęby, czy zaniedbane włosy. Istotne jest dla nas to, by ta osoba
na drugim końcu kabelka po prostu nas zrozumiała i z nami porozmawiała.
No i co dalej? Wymieniamy się numerami komunikatora, potem numerami
telefonu i z dnia na dzień odkrywamy, że ta osoba coraz bardziej nas
fascynuje, coraz bardziej ją lubimy i … kochamy??!!
Przecież
nie wiemy zupełnie jak ta osoba wygląda, jak się zachowuje i inne
odwieczne dylematy. Jednak przecież nie kocha się za to, jak się
wygląda, tylko kim się jest i co ma się w środku. I tu plus dla
Internetu, że najpierw poznajemy wnętrze drugiej osoby, a potem
oceniamy wygląd według naszego gustu: czy bardziej podobny do Brada
Pitta czy do Matta Damona, czy bardziej przypomina Sharon Stone, a może
Sandrę Bullock.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW