Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Fajnie być dilerem
dodano 23.07.2008
Jeszcze kilka miesięcy temu media zalewały nas informacjami o akcjach antynarkotykowych, szczególnie wtedy, gdy ministrem edukacji został Roman Giertych. Monitoring i mundurki w szkołach miały m.in. uniemożliwiać handel narkotykami.
...Tymczasem, szanowni państwo, w praktycznie każdej ze szkół i w każdym z miast, bez względu na ich wielkość, narkotyki stanowią duży problem, z którym muszą zmierzyć się sami uczniowie.
Jestem dzieckiem z tzw. dobrej rodziny. Według nauczycieli jestem nieśmiała i spokojna, zupełnie inna niż dzieciaki z rodzin patologicznych. Według nich nie powinnam mieć styczności z narkotykami. Tak jednak nie jest.
Wiem, gdzie można kupić „towar” i kogo lepiej unikać, szukając go. Wiem to tak samo dobrze jak pozostali uczniowie z mojej klasy i szkoły. Jeśli ktoś nie jest pewny swoich informacji, może zapytać o to, choćby w żartach, na jednej z przerw. Odpowiedź, którą otrzyma, będzie całkowicie prawdziwa. Nie ma przecież powodu, żeby kłamać w sprawach dobrze przez wszystkich znanych.
Zastanawiające, że pomimo takiego ogromu informacji, policja nie zajmuje się aresztowaniem dilerów. Wystarczy przyjechać do szkoły, rozprowadzić wśród uczniów anonimowe ankiety i sprawa załatwiona: mają nazwiska, adresy, numery telefonów. Problem w tym, że Polska jest krajem, w którym system ma tendencje do popełniania pomyłek, a młodzież, w przeciwieństwie do steranych życiem dorosłych, jest o wiele bardziej pamiętliwa. My nie przymykamy oka na to, co wydarzyło się kilka tygodni temu komuś, kogo nawet do końca nie znaliśmy. Wybaczamy z trudem i nie ma się czemu dziwić.
Członek mojej rodziny zyskał wśród mieszkańców swojego miasta łatkę pomyłki. Wrobił go mieszkający piętro wyżej diler, kolega ze szkoły. Aresztowano go, podobnie jak mojego kuzyna, choć w organizmie tego drugiego, tak jak i w jego mieszkaniu, nie znaleziono żadnych śladów narkotyków. Diler wyszedł za kaucją, mój kuzyn dwa dni po nim. O dilerze wiedzieli wszyscy, dla nikogo nie było to tajemnicą, natomiast Maciej był wytykany palcami, obrażany, pomiatano nim. Diler wyszedł ze wszystkiego obronną ręką. Mój kuzyn musiał zmienić szkołę, miał zszarganą reputację. Pobyt w areszcie źle wpłynął na jego psychikę.
Drugi przykład dilerskiej organizacji i sprytu: na jednym z osiedli w moim mieście przeprowadzono nalot na mieszkanie dobrze znanego wszystkim dilera. Niczego nie znaleziono. Kilka dni wcześniej ten sam diler zostawił u mojej koleżanki, a swojej sąsiadki, portfel na przechowaniu. Wewnątrz znajdowały się woreczki z marihuaną. Wystarczyłoby teraz, gdyby ktoś wykonał anonimowy telefon i po raz kolejny policja złapałaby nie tę osobę, którą powinna obserwować.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW