Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Polska nauka zasugerowana zerem bezwzględnym
dodano 12.03.2007
Jest to chyba pierwszy znany przypadek tak dokładnego sprzęgnięcia efektów pracy z mocą płacy. I to na tak wysokim szczeblu nauki i techniki.
Grupa polskich fizyków schłodziła atomy rubidu do temperatury wyższej od zera bezwzględnego o niespełna jedną dziesięciomilionową stopnia Celsjusza - poinformowało Centrum Promocji i Informacji Uniwersytetu M. Kopernika (UMK) w Toruniu. W ten sposób osiągnięto pierwszy w Polsce kondensat Bosego-Einsteina. Polscy naukowcy zyskują dzięki niemu narzędzie do uprawiania nowoczesnych badań z zakresu fizyki ultrazimnej materii. – informują dumnie Polaków nasze media.
Ciekawe, komu uda się osiągnąć temperaturę niższą od zera bezwzględnego? Nikomu, bo się nie da, ale nawet nie uda się uzyskać dokładnego zera (podobnie jest z próżnią). Ale co jeśli termometr byłby źle wyzerowany? W końcu jedna dziesięciomilionowa stopnia w skali Celsjusza czy Kelvina wte czy wewte... Chyba łatwo o pomyłkę w kraju, w którym kilka lat temu w budżecie aż 40 mld zł wte czy wewte nie miało większego znaczenia...
Polscy naukowcy mają ustaloną renomę w świecie. Mimo że ich płace nigdy nie nadążały za światową czołówką, to z sukcesami było znaczenie lepiej. Wynagrodzenia zawsze oscylowały wokół niskich rejestrów i ich osiągnięcia w pracy nad niskimi temperaturami wpadły w rezonans z liczbami podawanymi na comiesięcznych kwitkach wypłat. Jest to chyba pierwszy znany przypadek tak dokładnego sprzęgnięcia efektów pracy z mocą płacy. I to na tak wysokim szczeblu nauki i techniki. Do tej pory podobne zjawisko silnego zasugerowania zaobserwowano w kynologii - dość często zauważa się podobieństwo pana do psa...
Inna sprawa, że kondensat Bosego-Einsteina wspomagał (niejako z nazwy) naszych naukowców w żmudnej walce o minimum godne księgi Guinnessa (tak w pracy, jak i w płacy) z racji języka... polskiego. Otóż wzorem chudego a bosego Mojżesza, o którym anegdoty nieco pokrążyły wg teorii Kopernika na (w końcu) uczelni Jego imienia, jedynie w naszym języku można było właściwie powiązać szczytne idee minimalnych płac w polskiej nauce i bosego kamienia, bo tak mniej więcej można częściowo przełożyć nazwę owego kondensatu. Polski naukowiec to często niemal bosy facet, który może sobie (młyński, nie jubilerski) kamień podczepić do szyi.
Stein to po polsku kamień albo pestka, pestka po niemiecku to ponadto Kern, a to po polsku jądro oraz istota (sedno sprawy) i te znaczenia są na tyle nobliwe, że wracamy do noblisty Einsteina, który był nie tylko fizykiem, ale także mędrcem (z filozoficznym kamieniem w nazwisku po przodkach).
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW