Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Bunt pobudza do życia
dodano 09.11.2010
Kontrkultura kontestacyjna II połowy lat 60. i początku lat 70. XX wieku. Tak na temat ruchu hippisowskiego mówi definicja encyklopedyczna. Większość pomyślała zapewne:
Słowa kontrkultura nie trzeba chyba wyjaśniać. Łaciński wyraz contra oznacza "przeciw"
(stąd "przeciw kluturze" - kontrkultura). Kontestacja natomiast, to wyraz pochodzenia
francuskiego ( fr. "contestation " - kwestionować).
Widać zatem, że ruch hippisowski wyraża sprzeciw dla szeroko rozumianej kultury. Co
ciekawe, nie chcą tworzyć żadnej nowej kultury. Żyją bez kultury ? Dalej, pojawia się
nieretoryczne pytanie - jak wygląda życie bez kultury?
Kwestionują... Co? W połowie lat 60. Timothy Leary wprowadził, pewnie nieświadomie,
rewolucję wśród młodych, zagubionych wówczas, ludzi. Jego słynne hasło : "nie wierzcie
nikomu po trzydziestce " , brzmiało zachęcająco dla młodych, którzy owo hasło odczytywali
głównie w warstwie semantycznej zapominając o mataforyce owego stwierdzenia.
Leary sprytnie to wykorzystał i pomógł zrozumieć, wtedy już tysiącom, młodym, co miał
na myśli. Stwierdził, że wyobraża sobie bunt przeciw całemu światu dorosłych: rodzinie, Kościołowi, instytucjom państwowym, wojsku, a nawet sposobom ubierania się.
Leary kwestionując nauki Kościoła Katolickiego, szybko przeniósł się do powstającego
wtedy ruchu New Age, który wydawał się młodym, jak i samemu Learem`u ciekawym
i pewnym środkiem (oprócz środków psychoaktywnych) do oderwania się
od otaczającej rzeczywistości.
Oprócz środków psychoaktywnych, bo to przecież właśnie "dzieciom kwiatom" zawdzięczamy tak wielką popularność "Pani śmiechu i humoru", czyli marihuany.
Można powiedzieć, że to dzięki ruchowi hippisowskiemu Holandia zawdzięcza legalizację
marihuany, a New Age w Ameryce Północnej tak wielką liczę "wierzących".
Ale, by nie ukazać hippisów , jako "wyrzutków społeczeństwa, leni wpatrzonych w
amerykańską modę", chcę ukazać pewien paradoks.
Ruch hippisowski, jak napisałem wcześniej, uważany jest za ruch kontrkulturalny i
kontestacyjny, ale mamy przecież, choćby w naszej polskiej kulturze, wiele osób, hippisów, którzy dla kultury polskiej zrobili, bądź robią bardzo wiele i w nurt tej kultury się wpisują. Szukać nie trzeba daleko... Weźmy na przykład Ryszarda Riedla, wieloletniego lidera popularnego zespołu "Dżem". Riedel uważany jest za "ostatniego hippisa naszych czasów". Czy znajdzie się wśród Polaków ktoś, kto stwierdzi, że owy artysta dla polskiej sceny rockowej zrobił niewiele? Jeśli tak, będzie on, sądząc po liczbie fanów "Dżemu", osobnikiem "odludkiem". Oprócz słynnego hippisa, który zrobił tyle dla polskiej muzyki, mamy także hippisa, a na dodatek pacyfistę i anarchistę, czyli "inkunabuła", który na trwałe wpisuje się w nurt współczesnej poezji polskiej - Jacka Podsiadło. Autora tomu "Dobra ziemia dla murarzy", czy słynnego utworu Brulionu "Don`t leave me". To właśnie poeci Brulionu, a wśród nich Podsiadło, kreują się na społecznych i literackich outsiderów,
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW