Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Kaczyński łapie punkty
dodano 20.01.2008
Prezydent Lech Kaczyński, wziął się ostatnio do roboty. Stara się poprawić swój nadszarpnięty wizerunek. Warto, zanalizować taktykę sztabu prezydenckiego, w tym momencie jego kadencji.
Po okresie ciszy medialnej i nieobecności prezydenta, od kilku dni mamy jego ożywione wystąpienia, pomysły i przedsięwzięcia. W trakcie wyborów parlamentarnych, a także zaraz po nich, 'twarzą' pałacu prezydenckiego był minister Michał Kamiński. Człowiek odpowiedzialny za PR prezydenta, strateg PR w wygranych przez PiS wyborach parlamentarnych 2005.
Prezydent wydawał się nieobecny, a ataki PO i innych frakcji odpierał pan minister. Taktyka ta była mówiąc wprost beznadziejna. Trudno ustalić, czy był to zamysł prezydenta, czy nie. W tym czasie i tak już słabe, notowania głowy państwa poleciały 'na łeb na szyje'. Liczba ludzi, wystawiających w sondażach, zła opinie Kaczyńskiemu przewyższyła liczbę ludzi zadowolonych. Prezydent, nie pokazywał się w obliczu wyborczej klęski PiS-u. Chociaż jeszcze w trakcie kampanii, pojawiał się mniej lub bardziej oficjalnie, namawiając do głosowania na Prawo i Sprawiedliwość. Za co też, zebrał mocna krytykę.
Przyszły przegrane wybory a z pałacu nadal nic nowego nie dobiegało. Zyskiwał Tusk, przeskakując zdecydowanie prezydenta w sondażach poparcia społecznego. W tym czasie, zapewne sztab zajmujący się wizerunkiem przygotował strategie PR-ową prezydenta, na najbliższe tygodnie i pewnie miesiące.
W tym momencie, zaczyna ona wchodzić w życie. Zwrócimy uwagę, na ostatnie posunięcia głowy państwa. Pojawia się kryzys w służbie zdrowia, Tusk nie ma najmniejszej ochoty na pertraktacje z lekarzami i stawia mocną zaporę przed dialogiem. Kaczyński proponuje włączenie się do działań celem rozwiązania kryzysu. Wyciąga dłoń, oferując okrągły stół ws. służby zdrowia. Zwołuje rade gabinetową, chcąc wysłuchać strony rządowej.
Wiele osób zarzuca Kaczyńskiemu, że był naburmuszony i nie chał rozmawiać. Jakaż to bzdura, zaprasza on z własnej woli do dialogu, a premier przychodzi nie mając ochoty na taka inicjatywę. Odpowiedzi jego i minister Kopacz, na pytania od prezydenta są zdawkowe i nie niosą otwartości na dialog. Na drugi dzień, Tusk wyraża się , że prezydent niby to był "naburmuszony". Najłatwiejsze to chyba posuniecie, w obliczu kryzysu i niechęci do rozmowy. Konflikt na linii premier-prezydent, został jedynie przytuszowany przy okazji szczytu w Lizbonie.
Jak łatwo jest się wykpić od odpowiedzialności, takimi słowami panie premierze. To rząd w tej chwili, ma na barkach kryzys w służbie zdrowia, możliwe strajki i niepokoje społeczne. Wiele można zarzucić Kaczyńskiemu ale to, że proponuje dialog z własnej nieprzymuszonej woli, działa tym razem na jego plus.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW