Wszyscy wiemy, jak mało medialną postacią jest prezydent Lech Kaczyński. Tym łatwiej jest jego zaatakować i przypisać mu złe intencje lub całkiem ich brak. Natomiast zachowanie premiera, to dla mnie kpina i żart by nie użyć nawet mocniejszych słów. Jedynym co mógł on powiedzieć jest zarzut do prezydenta o rzekomym jego naburmuszeniu , szkoda że braknie mu czasu na omawianie sposobów wyjścia z kryzysu w naszych szpitalach i przychodniach. Prezydent już w tym momencie zapowiedział, że zawetuje ustawy minister Kopacz. I bardzo dobrze się stanie, bo wyraźnie jedna ze stron w tym momencie nie dorosła do podejmowania odpowiednich decyzji.

Ostatnie posunięcia Prezydenta i jego wzmożona aktywność z pewnością przysporzą mu kilku punktów procentowych w sondażach.

Nie zmienia to oczywiście wiele, w obliczu wyborów prezydenckich 2010. Faworytem w tym momencie jest nie zdeklarowany, co prawda kandydat Donald Tusk. Z PR-owego punktu widzenia, 2 lata, które pozostały prezydentowi na stanowisku mogą zdziałać cuda. Pałac prezydencki nie składa broni i myśli już o wyborach za dwa lata. 'Spin doktorzy' PiS, Bielan i Kamiński to najlepsi specjaliści w swoim fachu. Możemy być pewni, że ostatnie dwa lata będą okresem częstszych działań prezydenta w obliczu walki o druga kadencję.