Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Wiesław Królikowski : Tadeusz Nalepa. Breakout absolutnie
dodano 23.06.2009
Przenieśmy się na kartach historii do czasów PRL. W tamtych latach w Polsce nastał okres tworzenia się muzyki rockowej i ery bigbitowej. Na scenie muzycznej zaczęły wstępować powoli nowe zespoły, które na stałe wpisały się do naszej muzycznej historii.
W takich warunkach powstał jedna z pierwszych grup, którą można było nazwać bez jakichkolwiek wątpliwości bandem rockowym. Mowa jest tu oczywiście o wspomnianej w tytule książki formacji Breakout. Jej początki sięgają 1967 roku i jest ona swoistą kontynuacją założonego wcześniej zespołu Blackoutu. Stanowił on wyjątkowe zjawisko – styl grania nie różnił się zbytnio od rocka światowego. Wokalistą i gitarzystą był Tadeusz Nalepa określany w dzisiejszych latach za ojca polskiego bluesa.
Styczeń 2008, w większości polskich księgarni światło dzienne ujrzała książka poświęcona twórczości jednego z najbardziej barwnych postaci polskiego show biznesu, którego niestety nie ma już wśród żywych. Tadeusz Nalepa. Breakout absolutnie jest jakby swoistym uzupełnieniem wywiadu wydanego 1993 roku – Breakout absolutnie. Nowa wersja jest przede wszystkim uzupełnieniem poprzedniej, nie tylko pod kątem dorzuconych wywiadów, ale także większej ilości zdjęć, dopracowanej dyskografii i kalendarium. Główną myślą przewodnią jest tu ukazanie całego kunsztu artystycznego artysty zaczynając od czasów najmłodszych, po dzieje Blackoutu, aż do Breakoutu.
Co mnie zachęciło do kupna książki? Odpowiedzi jest kilka. Po pierwsze urzekła mnie piękna, twarda okładka, na którą została nałożona druga z czarno - białym zdjęciem z czasów młodości artysty. Na jej brzegach pojawiło się pięć ciekawych tekstów, które zwiastują w dużym stopniu, czego zwykły czytelnik dowie się po jej lekturze. „Jako szesnastolatek zorganizowałem kapelę. Dla mnie najważniejsze było, że w domu kultury zarwał się balkon. Tak szalała publiczność na naszym koncercie” – takie słowa zapisane są w jednym z nich. Dla osoby, która nie interesowała się nigdy wcześniej Bohaterem książki taki tekst działa przyciągająco. Pamiętajmy, że kilkanaście lat temu bardzo trudno było się przebić, zaistnieć na polskiej scenie muzycznej.
Całość napisana jest w formie wywiadów Wiesława Królikowskiego z artystą. Wbrew pozorom nie są to sztywnie ułożone pytania, wręcz przeciwnie, dziennikarz pozwolił swojemu rozmówcy poczuć się „jak ryba w wodzie” w trakcie odpowiadania na pytania. Kiedy tylko ma na to ochotę, Bohater może ponieść się emocjom, wspomnieniom, refleksjom, co czyni dialog bardzo ciekawym i niezapomnianym tekstem. Zwykły czytelnik czuje się tak, jakby był czynnym obserwatorem, słuchaczem całej rozmowy, a cały tekst czyta się łatwo i przyjemnie.
Dodatkowym atutem są stare fotografie, jeszcze z czasów dzieciństwa, które pochodzą z prywatnych albumów rodzinnych. Są to piękne zdjęcia, uchwycające niekiedy niesamowite momenty z życia. Na szczególną uwagę, według mnie zasługują te z czasów najmłodszych: pierwsza komunia święta, fotografie rodziców, z bratem, czy z początków kariery. Należałoby dodać, że znakiem charakterystycznym jest bardzo wyjątkowy sposób ich podpisywania. Każde z nich jest podpisane cytatem np.: „Nie komponuję do szuflady, bo miałbym tysiące numerów” (Moje taśmy, cz II str. 146) czy „Jak była u nas próba, to sprawdzałem wszystkich, czy umieją grać w ping-ponga”, Breakout, rok 1972. Od lewej: Tadeusz Trzciński, Jerzy Goleniewski, Jan Mazurek, Tadeusz Nalepa (Moje taśmy, cz I, str. 51).
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW