Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Surogatka chcę odzyskać dziecko
dodano 11.08.2009
Czy surogatka wywalczy prawo do dziecka, które urodziła? Kto jest jego prawowitą matką? Czy wyrok sądu będzie precedensowy w tej sprawie, czy też sędzia weźmie pod uwagę sugestywne wypowiedzi ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy?
Beata Grzybowska, 32 - letnia mieszkanka Łodzi wniosła powództwo do sądu o przyznanie jej opieki nad dzieckiem, które urodziła za pieniądze innej parze. Konkretnie zainkasowała 30 tys. złotych. Zaraz po porodzie oddała dziecko, ale teraz domaga się jego zwrotu, ponieważ jak twierdzi związała się z nim emocjonalnie.
Andrzej Czuma w wywiadzie dla ''Dziennika'' powiedział, że surogatka może walczyć w sądzie o dziecko. W czerwcu weszła w życie nowelizacja kodeksu rodzinnego, która wprowadziła starą, rzymską zasadę - mater semper certa est -zawsze wiadomo kto jest matką. Według polskiego prawa jest nią ta, która urodziła. Czy można się z tym zgodzić? O ile Rzymianom mogło nie przyjść do głowy to jakie będą możliwości współczesnej biotechniki, to zadziwia mnie ignorancja naszych polityków z ministrem Czumą na czele, którego poglądy w tej kwestii są bardzo konserwatywne, by nie powiedzieć zatwardziałe. Sprawa pokazuje również słabości naszego prawa, które w żaden sposób nie reguluje kwestii macierzyństwa zastępczego.
Można się spierać czy macierzyństwo zastępcze jest etyczne, czy też nie, ale jedno jest pewne, że kobieta ma prawo mieć dziecko nawet jeśli nie jest go w stanie począć. Dlatego ocenianie tej sytuacji subiektywnie nie ma najmniejszego sensu. Trzeba spojrzeć na to zagadnienie z wielu perspektyw. Przede wszystkim z perspektywy matki i jej małżonka, którzy zdecydowali się poczynić taki, a nie inny krok. Obserwując całe wydarzenie w mediach mam wrażenie, że w tym natłoku informacji nie wszystko wzięto pod uwagę. Ewidentnie mało kto odnosi się do tego, że spośród wszystkich zainteresowanych opieką nad dzieckiem, tylko ojciec jest dawcą materiału genetycznego. Dlatego też według mnie on jest najbardziej prawowitym opiekunem dla dziecka. Jak podaje ''Dziennik'', który śledził całą historię od początku, komórka jajowa została pobrana od jeszcze innej kobiety, która pozostaję anonimowa. Surogatka, więc tylko ''wynajęła'' brzuch, jakkolwiek by to surowo i nieetycznie zabrzmiało. Wynajęła, podpisała umowę i wzięła pieniądze. Była świadoma tego co robi i nie można argumentować jej roszczeń do dziecka tym ,że nagle zaczęła coś do niego czuć. Tym, że po ciąży była w szoku poporodowym. Proszę sobie wyobrazić jaki dramat przeżywa w tej chwili para, która zdecydowała się na to dziecko i która już je ma. Jak silny stres musi przeżywać matka, której ukazuje się widmo odebrania dziecka?
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW