Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Artyści
dodano 02.10.2009
Tłum kłębi się przy barze, na parkiecie ścisk, że ledwo można palec wcisnąć. Z głośników płynie strumień disco, hip-hopu i innych tym podobnych tanecznych brzmień. Nagle lecą pierwsze dźwięki
Przez dyskotekę przechodzi radosny pomruk: - Łał! Majkel! - i wszyscy z rozanieleniem na twarzy zaczynają pląsać w rytm starej piosenki Jacksona. Na parkiecie, przy barze, a nawet w kolejce do WC. Wcześniejsze piosenki innych gwiazd i gwiazdeczek nie wzbudzały aż takiej radości wśród gości lokalu. A tu nagle eksplozja talentów tanecznych. I przy okazji też paru wokalnych. Nawet panowie z wygolonymi karkami mają dziwną lekkość w kanciastych ruchach, kiedy naśladują króla popu. Cud! Oni ruszają się prawie normalnie!
I tak mniej więcej wygląda (lub wyglądał) prawie każdy wieczór w wielu tancbudach z tzw. muzyką rozrywkową po śmierci Michaela Jacksona. Od Bałtyku aż do Tatr. Od Białegostoku do Zielonej Góry. Jeszcze parę miesięcy temu jedynym utworem Jacksona, który był w miarę regularnie grany w różnego rodzaju dyskotekach - i to zarówno w tych typu "złote przeboje", jak i i tych plastic fantastic disco house remix - było nieśmiertelne "Billy Jean". Jeśli pojawił się jakiś inny utwór Michaela (najczęściej "Thriller"), było to już prawdziwe święto. Zwłaszcza dla tych autentycznych fanów. Kto w ogóle kojarzył takie utwory jak "ABC" czy "Don't Stop 'Til You Get Enough"? Teraz, gdy Jacksona już nie ma, nagle odkrywane są jego inne utwory. Mało tego. Okazują się większymi hitami dyskotekowymi niż tegoroczne piosenki lansowane na przeboje roku, nagrywane w pocie czoła przez jeszcze żywych artystów. Stare płyty Jacksona w mgnieniu oka zniknęły z półek sklepów muzycznych. Wszyscy wydają książki na jego temat.
Niby nic nowego. Przerabialiśmy przecież to zjawisko na taką skalę tuż po śmierci Freddiego Mercurego. Na mniejszą, gdy zszedł Kurt Cobain z Nirvany. Zapewne tak też było po śmierci Lennona czy Presleya. Taki Elvis, choć jest martwy od ponad trzydziestu lat, wciąż jest dochodowy. Właśnie ukazało się nowe DVD "Elvis: Love Me Tender - The Love Songs", które już jest bestsellerem. A według danych podanych przez pismo "Billboard", spadkobiercy króla rock'n'rolla zarobili w zeszłym roku 55 milionów dolarów. Dla porównania: spadkobiercy Jacksona zarobili 100 milionów dolarów w ciągu... 48 dni od śmierci króla popu. Ile zarobiły wytwórnie płytowe? Niewiele mniej.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW