Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Powrót "młodego wilka"
dodano 31.07.2008
Jacek Dąbała — autor wielu powieści, scenarzysta, wieloletni dziennikarz telewizyjny opowiada o sobie, twórczości i planach na przyszłość.
Pracował pan w wielu zawodach – począwszy od portiera, bibliotekarza. Teraz wykłada pan na uniwersytecie, pisze książki. W międzyczasie był pan reporterem i prezenterem telewizyjnym. Skąd siła i taki wachlarz zainteresowań?
J.D.: Po prostu nie lubię się nudzić i tracić czasu. Poza tym, wydaje mi się, że decydują o tym pewne cechy osobowości, takie jak np. kreatywność, otwartość, ciekawość, potrzeba komunikowania się z innymi ludźmi… Stagnacja nie leży w moim charakterze.
Kiedy zaczęła się pana przygoda z pisarstwem?
J.D.: Amatorska w piątej klasie szkoły podstawowej. Wtedy zacząłem pisać opowiadania w grubym zeszycie w kratkę, a profesjonalna w 1989 roku, kiedy to opublikowałem „Telemaniaka”, powieść satyryczno-groteskową.
Skąd bierze pan pomysły na książki?
J.D.: Nie mam jakiegoś specjalnego sposobu. Po prostu w pewnym momencie coś mnie intryguje, np.: temat, styl pisania, czy bohater i zaczynam pisać. Zdarza się, że wydawca sugeruje, na czym by mu zależało, a mi to akurat odpowiada. Na szczęście pomysłów mi nie brakuje, a co najwyżej czasu.
Jest pan współautorem scenariusza do „Młodych wilków” – czy w najbliższej przyszłości możemy spodziewać się czegoś podobnego?
J.D.: Mam nadzieję, że uda mi się doprowadzić do sfilmowania „Ryzykownego pomysłu” i „Największej przyjemności świata”. Zarówno w formie serialu telewizyjnego, jak i kinowej. Wyobrażam sobie nawet, że rolę głównego bohatera mógłby zagrać na przykład Maciej Stuhr. To jednak w tym momencie tylko moje całkowicie swobodne wyobrażenia scenarzysty. Nie mam wątpliwości, że jest to materiał na film, różniący się od propozycji, jakie często oglądam na ekranie. Realizacja jest jednak wypadkową wielu sił, w tym szczęścia, oczywiście.
A literacki guru? Czy jest taki?
J.D.: Marguez, Bułhakow, Mann… Z popularnych pisarzy lubię Shawa, Folletta, Cobena, Forsytha, Gerritsen, w tym także „Złego” Leopolda Tyrmanda. Jest ich wielu, ale wyżej wymienieni pokazują, w jakim kierunku idą moje preferencje.
Co powinien zrobić młody, początkujący pisarz, aby zaistnieć na rynku wydawniczym i już z niego nie wypaść?
J.D.: Nauczyć się profesjonalnie pisać. Dużo ćwiczyć. Wymyślać fabuły i zapisywać je. Wysyłać swoją twórczość do reakcji czasopism i wydawców. Młody pisarz musi cierpliwie znosić krytykę i nie unosić się gniewem lub dumą. Najważniejsze jest napisanie czegoś, co możemy zaproponować. Najgorsze - przymierzanie się do dzieła życia i stanie w miejscu. Po prostu trzeba pracować. Dobrą szkołą pisarstwa jest Studium Literacko-Artystyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Byłbym zapomniał… Trzeba też dużo i regularnie czytać.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW