Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Skandalicznie dobre
dodano 27.02.2007
Nawet gdyby Judi Dench i Cate Blanchett odtwarzały postacie słabo skonstruowane scenariuszowo, to prawdopodobnie i tak stworzyłyby przykuwające uwagę widza widowisko.
W „Notatkach o skandalu” obie aktorki miały okazję wcielić się w złożone, niesztampowe osobowości i, tak jak można by przewidywać, w efekcie powstał fascynujący spektakl – pełna niuansów psychologiczna rozgrywka pomiędzy dwoma głównymi bohaterkami. Szczególnie Dench czyni najdrobniejszym gestem, spojrzeniem, kwestią każdy moment tego filmu warty zapamiętania.
Richard Eyre obsadził ją już wcześniej z powodzeniem w głównej roli w „Iris”. Tym razem reżyser sfilmował powieść Zoë Heller opowiadającą o dwóch nauczycielkach: jedna z nich wikła się w romans z nieletnim uczniem, co druga wykorzystuje do emocjonalnego szantażu, mianowicie wciągnięcia swojej młodszej koleżanki w związek zaborczej przyjaźni z erotycznym podtekstem. Fabuła iście sensacyjna, którą dałoby się równie sensacyjnie reklamować: jako historię skandalu z wątkiem pedofilskim i lesbijskim. Jednak te etykietki, łatwe do nadania, niewiele wyjaśnią istotę filmu. Nie skandal ani niezdrowe zainteresowanie wokół młodej nauczycielki stanowią główny przedmiot zainteresowania reżysera (tak jak nie były one głównym tematem powieści Heller). „Notatki” są raczej subiektywnym zapisem stanów emocjonalnych starszej z nauczycielek. Skandal jest tu jedynie fabularnym pretekstem, nie sednem przekazu, jak ma to miejsce w prasie bulwarowej.
Poprzez płynące z offu wyznania Barbary (Dench) poznajemy od podszewki jej pobudki, najskrytsze pragnienia, najbardziej perfidne zamiary. Poznajemy człowieka niezdolnego do miłości, tworzącego toksyczne związki, który manipuluje i wykorzystuje innych. To, że ci inni to kobiety, ma drugorzędne znaczenie. Skłonności homoseksualne, co rzadko się zdarza, potraktowano w filmie niejako definiując danego człowieka – ani na plus, ani na minus. Powstał portret – szczery, a momentami nawet okrutny – samotnej i zimnej kobiety. Samotność Barbary najpełniej ukazuje scena, w której leży ona w wannie, pali papierosa, a kamera prześlizguje się po jej pomarszczonym ciele (współczesne kino nie zwykło uważnie przyglądać się fizjonomii starych ludzi, stąd to ujęcie zaskakuje). Obrazowi towarzyszą słowa bohaterki: „Ludziom takim jak Sheba wydaje się, że są samotni. Lecz nie mają pojęcia o tym, co znaczy dotkliwa, głęboka samotność. Gdy jest się samym każdego dnia i gdy wiadomo, że zawsze już tak będzie”.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW