Start
Profil
Pino quizy
pino gry
o pino
zamknijx
Musisz być zalogowany, żeby ocenić artykuł.
zamknijx
Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie

"Nikt nie rodzi się zły" - WYWIAD

Autor: archiek
dodano 27.06.2007
"Nikt nie rodzi się zły" - WYWIAD

Wywiad z Małgorzatą Domek, pedagogiem, specjalistą ds. agresji w szkole.



Artur Domek: Skąd w młodych ludziach, tyle zła i agresji, co jest tego przyczyną?

Małgorzata Domek: Zjawisko agresji w dużej mierze wywodzi się ze środowiska. Jej źródłem jest nasza lokalna społeczność, szczególnie rodzina. Zwłaszcza, jeśli mówimy o rodzinie patologicznej, bo z niej w większości wywodzą się agresorzy. Dzieci z takich rodzin mają problemy emocjonalne i te skrywane emocje przeważnie wyładowują w szkole. Gdzieś muszą mieć miejsce na wyszumienie.

Czyli agresorami są osoby z rodzin biednych, patologicznych?
Nie, oczywiście, że nie. Również młodzież z tzw. „dobrych domów” staje się „tymi złymi”. I wina w większości przypadków leży po stronie rodziców. Dają dziecku wszystko, czego sobie zażyczy. Spełniają wszystkie jego zachcianki – wysokie kieszonkowe, modne, markowe ciuchy, nowoczesne gadżety. I to nazywają wychowaniem, sami poświęcają się karierze. A gdzie miejsce na rozmowę z dzieckiem? Poznanie go? Przecież w okresie dojrzewania młody człowiek przeżywa metamorfozę. Pozostawienie go samemu sobie rodzi problemy.

A czy to nie jest tak, że osoba agresywna w szkole, w domu zachowuje się zupełnie inaczej?
Być może. W szkole się wyszumi, wyżyje się na kolegach, a w domu jest cichą myszką. Zupełne przeciwieństwo, nie ta sama osoba. Boi się rodziców, by nie poddali go krytyce, więc zamyka się w swoim pokoju, w swoim małym świecie.

Jak rodzice reagują na wiadomość, jak ich dziecko zachowuje się w szkole?
Z tym bywa różnie. Ale w większości przypadków nie chcą przyjąć tego do wiadomości. Są szczerze zaskoczeni i zdumieni, by po chwili oznajmić, że oni znają swoje dziecko.

Co w takim przypadku robi nauczyciel?
Po pierwsze uspokaja rodziców, by nie wyładowywali swej złości na dziecku. Nauczyciel powinien poprosić rodziców, by obserwowali dziecko, a po jakimś czasie wrócili ze swoimi spostrzeżeniami. W żadnym wypadku nie powinni go drastycznie karać, zacząć mogą np. od obniżenia kieszonkowego.

O jakim czasie mówimy?
Około 2 – 3 tygodnie.

Czy my, postronni obserwatorzy, możemy takim osobom pomóc?
wróc do artykułów
 
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
Aby dodac komentarz należy się zalogować.
 
REKLAMA
 
UŻYTKOWNIK: archiek
avatar

O mnie
W serwisie od:
23.06.2007
Dodaj do znajomych

 
INNE OD archiek
 
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW
21.09.2009 10:24:34
02.06.2009 19:31:08
09.06.2009 18:03:13
27.04.2009 18:23:22
 
zobacz więcej
 
Społeczność Witamy w serwisie Pino.pl. Nasz serwis to

nowoczesny portal społecznościowy

w pełni tworzony przez naszych Użytkowników. Dołącz do naszej społeczności. Poznaj świetnych ludzi, kontaktuj się z nimi, baw się rozwiązując quizy, graj w gry, twórz własne blogi, pokazuj swoje zdjęcia i video. Pino.pl to serwis społecznościowy dla wszystkich tych, którzy chcą świetnie się bawić, korzystać z wielu możliwości i poznać coś nowego. Społeczność, rozrywka, fun, ludzie i zabawa. Zarejestruj się i dołącz do nas.
Pino
Reklama
O Pino
Polityka prywatności
Pomoc
Regulamin
Blog
Reklamacje
Kontakt
Polecane strony
Darmowy hosting
Playa.PL - najlepsze gry
Filmiki
Miłość
Prezentacje