Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Seks i horror, wywiad z Grahamem Mastertonem - i krótka powiastka
dodano 24.07.2009
Wywiad z Grahamem Mastertonem -i krótka powiastka jaka w wyniku przeczytania tego wywiadu powstała.
Rano, prawie gdy tylko wstałem, wpadł mi do głowy pomysł na małą powiastkę filozoficzną. Jako że zajęć mam ostatnio sporo, pomysł zostawiłem sobie na “później” -czyli zwyczajnie wrzuciłem do szafy niepamięci.
Niemniej w południe zajrzałem na strony "onetu", a tam przeczytałem co następuje:
Seks i horror - wywiad z Grahamem Mastertonem
A wcześniej tekst w stylu: “chciałbym umrzeć w Polsce” - i nie tylko ty Staruszku - pomyślałem. Bo do umierania, pogrzebów, grobów i licznych żałób obchodzonych rytualnie, to Polska nadaje się świetnie. Mało tego, w dziedzinie obchodzenia żałoby narodowej jesteśmy prawdziwym światowym zagłębiem, a w tej celebrze mistrzami ceremonii zasługującymi na olimpijski medal.
Ale ja nie naprawdę nie o tym - podczas przeglądania tytułów na portalu, do czego wstyd przyznać zwykle się ograniczam, przypomniał mi się pomysł mojej porannej powiastki, i pomyślałem: "jednak wezmę się w garść i znajdę trochę czasu, nawet kosztem innych ważnych zajęć, i zapiszę to co miałem w planie". Wziąłem się w garść i napisałem.
Tytuł powiastki, pretendującej do miana powiastki filozoficznej:
" Jak umierali”
Matka kręciła się nerwowo od rana po domu i mówiła do niego, - kiedy pójdziesz na cmentarz zanieść kwiaty na grób ojca, przecież dzisiaj jest rocznica jego śmierci -
Pomijając fakt, że jego ojciec nie lubił kwiatów, i że mówiła to nerwowym głosem już od kilku co najmniej dni, czuł że coś jest nie w porządku. I zaczął zastanawiać się, idąc za głosem intuicji, skąd wynika takie nadmierne poruszenie emocjonalne, nieadekwatne zupełnie do sytuacji.
On nie był święty, i nikt kto go zna, o to go bynajmniej nie podejrzewa a nawet wie, że daleko mu do tego i to bardzo, ale kiedy jego ojciec był chory i leżał w szpitalu, chodził do niego w odwiedziny codziennie. Siedział trochę przy łóżku, a czasami nawet rozmawiali ze sobą. Choć za bardzo nie mieli o czym, bo ich drogi rozeszły się, a z ojca przed śmiercią wyparowały wszystkie idee. Kiedyś byli przeciwnikami i to ich łączyło. Ojciec, komunista i to z tych "wierzących" których w Polsce nie było wielu, a on intuicyjnie nie znoszący komunizmu od dziecka, i zmagający się w nierównej walce od dzieciństwa, usiłując unieść jej ciężar i ciężar swojej idei. Jednak po transformacji z 89 roku, Ojciec przestał do reszty wierzyć w swój socjalizm. Przynosił mu też jakieś owoce do jedzenia i mineralną wodę do picia którą bardzo lubił.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW