Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Cenzura zachodniej prasy
dodano 10.04.2010
Jeśli chcesz wiedzieć więcej, to nie czytaj
Nasze prawo zezwala na przedruk zachodniej prasy, jeśli wiadomość dotyczy cudzoziemca lub Polaka przebywającego poza granicami ojczyzny a tekst jest chwalący (np. za odkrycie kolejnej gwiazdy albo za dokonanie wynalazku lub po kolejnym sportowym rekordzie). Jeśli cudzoziemiec popełni przestępstwo w dowolnym państwie (także w Polsce), to nasze media podają jego dane osobowe a czasami i wizerunek bez naocznych przepasek. Jeśli przestępcą (a nawet tylko podejrzanym) jest Polak przebywający na stałe poza Polską i ma obce obywatelstwo, to także nasze media podają jego dane.
Jeśli nasz obywatel ujęty jest poza Polską i wieziony do swej ojczyzny, to media nie podają jego pełnych danych, bowiem jest już pod "opieką" naszych organów ścigania, czyli pod opieką naszych przepisów chroniących jego dane osobowe, choć nieco wcześniej można było jego dane podawać w ramach listu gończego (czego najczęściej i tak nie czyniono!).
Takie dziwaczne (wręcz durnowate!) przepisy są znane bodaj tylko w Polsce, ale nie są znane dziennikarzom innych państw (w tym Unii Europejskiej, w której jednak przepisy powinny być ujednolicane). Z polską głupotą można walczyć albo dać sobie spokój z walką - to zależy od stopnia irytacji danego obywatela, który przeżywa rozterki zafundowane mu przez wybitnych naszych prawników, którzy stanowią najmądrzejsze w świecie prawo, dowodząc niejako, że reszta świata ma wyjątkowo zidiociałych prawników*.
Prawdziwy kłopot jest w przypadku, jeśli Polak przebywający czasowo za granicą swej ojczyzny naruszył tamtejsze prawo (niezależnie, czy jest podejrzany, oskarżony lub osądzony). Nasze media podają jego dane w formie zredukowanej do minimum, zaś wizerunek jest pomijany albo opaskowany.
Parę dni temu nasze media podały, że 43-letni Polak Sławomir B. (pracownik myjni samochodowej; poszukiwany przez polską policję - "bandycie udało się przedostać na teren Wielkiej Brytanii, mimo wydania za nim Europejskiego Nakazu Aresztowania"), który został skazany za gwałt na 15-latce, złożył apelację od wyroku. Dziewczyna "została zaatakowana na dachu parkingu w Colchester, gdzie próbowała popełnić samobójstwo podcinając sobie tętnice i skacząc z wysokości".
I teraz dochodzimy do meritum - po wstawieniu do Googli paru charakterystycznych danych, uzyskujemy link http://www.gazette-news.co.uk/news/6197574.Polish_rapist_wins_leave_to_appeal_his_conviction/?ref=mr , który nas wprowadza w angielskojęzyczny artykuł ujawniający pełne dane Polaka (bez polskich czcionek) oraz jego imaż. Problemem pozostaje dopuszczalność podania tej informacji w Polsce, czyli - czy można dokonać przedruku zagranicznego artykułu (z przetłumaczeniem i ze skrótami, ale z danymi osobowymi), czy jest to zabronione, a jeśli tak, to czy nie mamy do czynienia z cenzurą? Układ jest niesymetryczny, bowiem jeśli jest pochwała to czytamy po nazwisku, jeśli nagana, to po inicjałach, choć informacje powinny być pełne w obu przypadkach.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW