Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Rosja - Gruzja; do przerwy 1:1
dodano 25.08.2008
Mija kolejny tydzień od rozpoczęcia zbrojnego konfliktu pomiędzy Gruzją a Rosją o faktyczną kontrolę nad dwiema zbuntowanymi gruzińskimi prowincjami.
Mija kolejny tydzień konfliktu pomiędzy Gruzją a Rosją o faktyczną kontrolę nad dwiema zbuntowanymi gruzińskimi prowincjami. Dużo za wcześnie jeszcze na oceny i ostateczne wyciąganie wniosków, gdyż poza napięciem militarnym, istniejącym pomimo teoretycznego zawieszenia walk, iskrzenie na szczeblu politycznym wcale nie wydaje się zmniejszać. Wnioski końcowe z konfliktu Rosja - Gruzja nie będą być może aż tak zaskakujące ani kontrowersyjne (zapewne z kilkoma wyjątkami), jednak dużo ciekawszy wydaje się front Rosja - reszta świata. Uważam, że na możliwość pełnowartościowej oceny skutków tego drugiego konfliktu będziemy musieli poczekać jeszcze co najmniej kilkanaście tygodni. Trudno jednak odmówić sobie przyjemności stworzenia choćby przyczynku do późniejszej dyskusji w tym temacie.
Niemalże od samego początku walk przeważają głosy polityków i komentatorów oceniające gruzińską decyzję o rozpoczęciu działań zbrojnych jako wielki błąd. Czy Michaił Saakaszwili po licznych, inicjowanych przez Rosję, zaczepkach faktycznie dał się sprowokować? Trudno jest w tej chwili odpowiedzieć jednoznacznie. Z pewnością musiał wiedzieć o koncentracji rosyjskich sił w tamtym regionie. Czy liczył na fakt, że rosyjski prezydent i premier przebywając poza Moskwą nie podejmą decyzji o interwencji militarnej? Z pewnością nie. Byłoby to skrajną naiwnością. W dzisiejszych czasach świat nie tylko jest płaski (jak przekonuje nas Thomas Friedman), ale dzięki łączności elektronicznej jest też mniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. Saakaszwili zapewne zakładał, że interwencji Rosji nie będzie, jednak nie mógł sądzić że powstrzyma ją wyłącznie urlop Dmitrija Miedwiediewa lub wyjazd Władimira Putina do Pekinu.
Teoretycznie od kilkudziesięciu już godzin (tekst ten powstaje w piątek, 15 sierpnia 2008) obowiązuje zawieszenie broni. Według licznych doniesień nie jest ono jednak przestrzegane. I jest to tylko jeden z wielu przejawów tego, jak zdumiewające jest zachowanie Federacji Rosyjskiej w kontekście dbania o opinię na forum międzynarodowym (a właściwie braku dbałości). Czy kontynuacja walk jest dalszą, świadomą grą Rosji czy też spadkobiercy Armii Czerwonej „mają problemy” z wykonywaniem rozkazów? Jeżeli rosyjskie władze faktycznie w dalszym ciągu „autoryzują” walki swoich oddziałów na terytorium Gruzji oznacza to, że Rosji kompletnie nie zależy nawet na sprawianiu pozorów. Jeżeli nie, to ewentualna niesubordynacja wojskowych też fatalnie o niej świadczy.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW