Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Czy Polacy to idioci?
dodano 05.05.2007
Policjanci w Dolnośląskiem zatrzymali pijanego kierowcę. Niby nic ciekawego, wszak takich delikwentów policja ujawnia ok. stu tysięcy rocznie. Jednak gościu przejdzie do annałów polskiego sądownictwa, a może i do księgi Guinnessa.
Policjanci w Dolnośląskiem zatrzymali pijanego kierowcę. Niby nic ciekawego, wszak takich delikwentów policja ujawnia ok. stu tysięcy rocznie. Jednak gościu przejdzie do annałów polskiego sądownictwa, a może i do księgi Guinnessa. Dlaczego? Bowiem zaledwie dobę wcześniej został skazany już przez sąd w trybie przyspieszonym za prowadzenie samochodu po pijanemu, zatem to pierwszy alkoholowo-drogowy dubel pod mocą 24-godzinnego trybu. Ów facet miał wątpliwą przyjemność z naszą Temidą już 19 marca, kiedy to owa nazbyt łaskawa (jak się okazało nazajutrz) pani ukarała samochodowego pijanicę jedynie pozbawieniem wolności w zawieszeniu oraz na grzywnę. Nie sprecyzowano jakie wysokie to kary, jednak najwyraźniej miłośnik motoryzacji owo orzeczenie miał głęboko w rurze wydechowej swego autka, skoro następnego dnia dosiadł owego metalowego rumaka w stanie wskazującym na wyraźne obcowanie z monopolową butlą (1,5 promila alkoholu; on, bo naczynie pewnie 40%). W tej groteskowej sytuacji można się uśmiechnąć, a nawet współczuć naszemu rodakowi z powodu prześladującego go pecha.
Jednak w jaki sposób zareagowalibyśmy, gdyby ów niemal 30-letni szosowy potencjalny rzeźnik kogoś zabił tuż po pierwszym śmiesznie niskim wyroku? Parę lat temu, kiedy zaostrzano kary za jazdę pod wpływem alkoholu, to wydawało się, że nasze Państwo poważnie zabiera się za tępienie piratów drogowych. A niskie wyroki i opisane podwójne przestępstwo ośmiesza nie tylko resort sprawiedliwości, ale i cały nasz kraj. Po ponownym ujęciu, Policja informuje społeczeństwo, że za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości owemu kierowcy grozi do dwóch lat pozbawienia wolności. Ależ szanowna Policjo! My to wiemy! Tyle to mu groziło po pierwszej wpadce, a teraz to nie ma skończyć się na groźbach, ale na konkretach.
Także na początku wiosny nie oparł się jej urokowi inny kierowca. Nachlany (2,5 promila alkoholu) kierowca szarżował ulicami Opola. Nawet nie tylko ulicami, bo i... chodnikami. Policja próbowała go zatrzymać, ale to wzmogło jedynie podkręcenie licznika prędkości w
uciekającym aucie. Szczęśliwie ujęto 40-letniego pijaka, który kluczył nie tylko opłotkami, ale także w zeznaniach - z powodu bełkotu skierowano go do izdebki (a przy okazji - podczas wchodzenia Polski do UE twierdzono, ze owe wytrzeźwne przybytki będą zlikwidowane). A niejako na deser sprawy okazało się, że ów gościu nie tylko nie miał samochodu (pożyczył od kolegi), ale jego majątkowe braki rozciągały się również w kierunku braku... prawa jazdy. Również i tu podano irytujący komentarz mediów o groźbie dwuletniej odsiadki. Ludzie! Gdyby każdy z kierujących pijaczków dostał chociaż pół roku stonowanego więzionka, ale z pracą fizyczną w programie, to rocznie mielibyśmy budżet bogatszy o miliard złotych przy założeniu efektów na poziomie 10 zł na godzinę. Ale zaraz teoretycy (prawa człowieka!) oraz praktycy (brak kombinezonów!) storpedują takie plany.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW