Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Słowami Jaskra
dodano 22.07.2011
Premiera gry Wiedźmin 2: Zabójcy Królów już za nami, a w sieci dosłownie dudni od wszelakich opisów, recenzji, niemal pieśni pochwalnych na jej temat (zasłużenie zresztą). My mamy dla Was coś innego...
Niekiedy i najspokojnieszemu druhowi pęknie żyłka i w obliczu bezsensu, jaki towarzyszy słownym argumentom. Wtedy ów człek decyduje się na wprowadzenie siłowych rozwiązań. Geralt już w początkowych aktach naszej opowieści przekonał się o tym jak wymagająca jest walka, a przecież on sam nie jest byle parobkiem i mieczem potrafi posługiwać się niebywale. Trzeba naprawdę nieźle się nagłówkować by ujść z życiem z prawie każdego starcia, w którym przewagę liczebną posiada przeciwnik. Tylko odpowiednie tonowanie szybkich i mocnych uderzeń oraz częste stosowanie uników lub parowania przy jednoczesnym wykorzystywaniu znaków, które Geralt swoją nieczłowieczą istotą nabył, daje mu szansę na uniknięcie śmierci. Kronikarze mówią zgodnie jak jeden mąż, że potyczki, jakie trzeba stoczyć w odległych krainach, takich jak: Wolne Marchie, Ferelden czy Ehb są niczym w porównaniu do tych w Temerii.
Pewnie słyszałeś o tym wędrowcze, że Geralt z Rivii uznawany jest w niektórych kręgach za renegata, osobę, któraż mówi wszystko co jej ślina na język przyniesie, nie bacząc na konsekwencje, lub, jak twierdzi wielu, do czego i ja się przyłączę, doskonale zdając sobie z nich sprawę. Nie ma jednak róży bez kolców i tego typu zachowanie zmienia nie tylko samego Wiedźmina, ale również świat wokół niego, toteż istotnym jest baczyć na słowa.
Temeria to kraina wyborów, stąd wyjść z danej sytuacji jest co niemiara, jak na złożony i rozbudowany świat przystało. Ludzie i to zarówno wieśniacy, jak i szlachetnie urodzeni snują przeróżne opowieści o tym jak Geralt radził sobie z problemami, które na jego głowę spadać zaczęły. Jedni mówią o srebrnym, wiedźmińskim ostrzu splamionym krwią każdego kto odważył się sprzeciwić Rivijczykowi, drudzy o niezwykłej, werbalnej sile przekonywania, jeszcze inni o ponadprzeciętnych umiejętnościach skradania się.
W swoim kronikarskim życiu widziałem wiele, ujrzałem rzeczy, których nie sposób nazwać słowami, uczestniczyłem w wydarzeniach tak samoż szlachetnych, jak i niepokojących sumienie. Nie ze wszystkich jestem dumny, ale jedno wiem na pewno – historii tak rozbudowanej i wielowarstwowej pod względami wieloma, jakiej mały fragment Ci przedstawiłem, moje oczy jak dotąd nie widziały. Również sam Geralt z Rivii, którego w sposób dla mnie niepojęty przywrócono do życia i opowieść o jego tułaczce za Zabójcą Królów, jest czymś czegóż próżno szukać zarówno w księgach pradawnych, jak i tych z czasów obecnych.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW