Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Niesmaczne okładki
dodano 18.05.2007
Okładka czasopisma to więcej niż opakowanie - to sugetywne naganianie klienta w kierunku kiosku. Ale w systemie rynkowym to rynek jest najważniejszy. A na nim klient choćby tylko z monetami...
Od pewnego czasu zaskakują tytułowe okładki tego poczytnego tygodnika. A to działacz, obrońca rolników ucharakteryzowany na Hitlera, a to minister zdrowia w negliżu. Rozumiem, że w dobie ubożenia społeczeństwa i konkurencyjnej (bezlitosnej?) walki, redakcje obniżają poziom (swej) elegancji i kultury, aby zdobyć klienta. Jednak, szanowna Redakcjo, są pewne granice przyzwoitości, poniżej której (także prawnie) nie można schodzić. Prawdopodobnie obliczyliście, że ewentualne koszty procesów sądowych wytoczone przez ośmieszanych ludzi zwrócą się z powodu zwiększonego nakładu tygodnika. Albo przypuszczacie, że nikt nie poda Was do sądu, gdyż polska praktyka w tej materii dowodzi, że procesy ciągną się latami, odszkodowania są raczej symboliczne, a gawiedź ma ubaw po pachy słuchając reportaży z sądowej sali o sprawach, o których wszyscy dawno zapomnieliby, gdyby nie ciąganie po sądach. W obu przypadkach (rozprawa sądowa albo jej brak) jesteście wygrani. Przegranymi nie są jedynie ludzie ośmieszani. Także część naszego społeczeństwa, która uważa, że naigrywanie się z innych w nieładny sposób, jest nie tylko przejawem złego smaku, ale także w perspektywie jest demoralizujące. Jeśli Rzecznik Praw Obywatelskich nie wypowie się w tej sprawie, to prasa nadal będzie tracić klasę. Kolejne dorastające pokolenie będzie czerpać negatywne wzorce i w przyszłości należy oczekiwać dalszego spadku wartości moralnych. Także nie przepadam za wieloma politykami, ale pewien minimalny fason powinien być utrzymany. Reprezentowany przez Redakcję schodzi poniżej pewnej granicy przyzwoitości.
Dlaczego czepiam się okładek? Są najbardziej nośne - biją po oczach bez wymogu nabycia. Przypominają upadłe niewiasty stojące pod latarniami - w obu przypadkach towar ocenia się po wyzywającym opakowaniu i nie trzeba płacić, jeśli nie zechcemy przewertować...
Ale i tego Wam mało - wiaty przystanków autobusowych "zdobione" są powiększonymi okładkami. To już prawdziwe plakaty. Doczekamy się zamieszczenia okładkowych ilustracji na karoseriach samochodów i autobusów oraz na ścianach blokowisk? Czy umieszczenie spreparowanego wizerunku naszego papieża na tle miss mokrego podkoszulka mieściłoby się jeszcze w granicach dobrego smaku? A jeśli nie dzisiaj, to może jutro? Kto o tym decyduje? Cenzury przecież nie ma... Plakatowa wolność jest obosieczna - przeciwnicy mogą wyrazić swe poglądy zniszczeniem kosztownych reprodukcji albo zamalowaniem witrynowych szyb.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW