Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Droga na skróty, czyli Internet
dodano 04.06.2007
Jak się poznajemy w świecie wirtualnym? Czyli kilka moich przemyśleń, zebranych w troszkę poważniejszej formie. Możemy górnolotnie nazwać to miłością od pierwszego przeczytania.
Etap III: Fascynacja
Aby móc powiedzieć coś o rosnącej popularności spotkań z ludźmi poznanymi w Internecie, wystarczy przysłuchać się rozmowom nastolatków. Ileż to razy jadąc autobusem, czy stojąc na przystanku słyszałem: „wiesz, poznałam go kilka dni temu na czacie, teraz rozmawiamy codziennie na Gadu-Gadu, a wczoraj do mnie zadzwonił. Planujemy się niebawem spotkać. Bardzo jestem ciekawa jaki on jest…” - to szablonowa rozmowa. Zwykle fascynacja osobą poznaną w ten sposób przebiega wedle jednego schematu: Zaczynamy z kimś rozmawiać na czacie bądź na jakimś komunikatorze. Piszemy do siebie codziennie, czasem z nią rozmawiamy przez telefon, wysyłamy SMSy i nawet nie wiemy kiedy, osoba którą poznaliśmy przestaje być dla nas obojętna, zaczyna coś dla nas znaczyć, zaczyna nam coraz bardziej na niej zależeć. Trudno powiedzieć, jak daleko jest od takiej fascynacji do uczucia.
Najczęściej jednak, poza nielicznymi próbami pozostawienia takich znajomości na stopie przyjacielskiej, próbuje się je przenosić do świata realnego. W tym wypadku mógłbym pokusić się o dość ryzykowne stwierdzenie, iż Internet jest pewnego rodzaju „interaktywnym” słupem ogłoszeniowym nowej generacji. Nasz anons, wystawiony na widok całemu światu, może być przez nas cały czas modyfikowany, a poprzez dostosowywanie naszego image do sytuacji, w jakiej się znajdujemy, zwiększamy w ten sposób naszą atrakcyjność.
Etap IV: Spotkanie. O czym będę rozmawiać z nieznajomą osobą?!
Jak już wcześniej wspomniałem, większość internetowych znajomości jest przenoszona do świata realnego. Dzieje się tak z wielu powodów. Najlepszym wytłumaczeniem byłaby chyba naturalna dla nas ludzi, ciekawość. Anonimowość, jaką serwuje nam Internet w połączeniu ze zwiększoną pewnością siebie, która u wielu ludzi ujawnia się w takich właśnie warunkach, pozwala przedstawiać siebie w nieco innym świetle, niż moglibyśmy to uczynić w naturalnych warunkach. Zatem, gdy pojawia się zamysł spotkania, zaczynają się jednocześnie budzić obawy odnośnie bezpośredniej konfrontacji z nieznanym nam przecież człowiekiem. Rodzą się one stąd, że zwykle nie mamy na czym oprzeć naszego zaufania, poza rzecz jasna słowami, którymi ciągle operujemy to na Gadu-Gadu, czy czatach. Każdemu spotkaniu towarzyszy zatem dreszczyk emocji. Jest to też jeden z elementów wymienianych najczęściej jako pozytywny aspekt takich spotkań. Wiele też osób praktykuje ten właśnie sposób zawierania znajomości z uwagi na owe emocje i niepewność towarzyszące każdemu spotkaniu. Określane są one często mianem „randki w ciemno”, choć rzecz jasna, nie każdy ma śmiałość wprost nazwać takie spotkanie „randką”, o wiele popularniejsze jest wytłumaczenie: „zobaczę, co z tego wyjdzie”.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW