Powinnam przywyknąć, to nic strasznego, bardzo naturalne podejrzewam. Dlaczego zatem nie umiem? I nie jest to kwesta, tego że mam potrzebę rozmowy tylko o literaturze, filmie etc. Można gadać trzy po trzy. Pleść dyrdymały, banialuki. Rzecz w tym, żeby mówić coś interesującego. I nie jest to przejaw zadzierania nosa, moja wiedza o życiu jest dalece niedoskonała. Mam świetną metodę zdobywania wiedzy, mianowicie czytam z ludzi, bo oni wiadomo, jak otwarta księga. Spotykać pasjonatów to rzecz fascynująca. Czego na Boga, dowiaduje się od takiej paniusi? Kolor na moich paznokciach to czerwień karmazynowa, a nie jak się drugiej wydawało 12 z Astora (na szczęcie rozszyfrowuje jeszcze ten kod). Litości.

Wiem, że moja ocena jest krzywdząca dla wielu kobiet. Zapewne niewiele osób się ze mną zgodzi, ale nie oto też chodzi, żeby szukać poklasku. Kuszę los, przyznaję. Ooo…już widzę nadciągające nad moją głowę chmury burzowe. Jednak szczerze wieże w to, że się jednak mylę. Patrzę na to subiektywnie, ale bolesna prawda jest taka, że rzadko spotykam fajne dziewczyny.

Wiec, „czy jest na sali jakiś lekarz”? Gdyby ktoś posiadał wiedzę fachową by zdiagnozować ten beznadziejny przypadek, proszę pisać.


P. S. Ach i proszę nie myśleć, że ma to związek moim wcześniejszym artykułem , nie chciałabym być źle zrozumiana, absolutnie, już dawno to we mnie gdzieś było, niektóre okoliczności popchnęły po prostu mnie do napisania tego tekstu, za którego przeczytanie i czas poświęcony dziękuję.