Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Ana I Waleczna
dodano 08.07.2007
W czwartek, na korcie centralnym Wimbledonu, widzowie byli świadkami najlepszego jak dotąd spotkania kobiet w tegorocznym turnieju. Serbka Ana Ivanović pokazała charakter, pokonując Nicole Vaidisovą po trzech zaciętych setach: 4-6, 6-2, 7-5.
Nie jestem wielkim fanatykiem tenisa, jednak od czasu do czasu – zwłaszcza przy okazji turniejów wielkoszlemowych – lubię spędzić dwie czy trzy godziny, oglądając w akcji najlepsze tenisistki i najlepszych tenisistów świata. W tegorocznym Wimbledonie zawodnicy zmagają się głównie z deszczem, który nieustannie krzyżuje im szyki w najmniej spodziewanych momentach. Najlepszym na to przykładem jest mecz Rafaela Nadala ze Szwedem Robinem Soderlingiem, który trwał na dobrą sprawę aż pięć dni – od soboty do środy, i przerywany był siedmiokrotnie. Organizatorzy mają poważny problem, gdyż wiele wskazuje na to, iż turniej nie skończy się w niedzielę, jak zaplanowano, tylko potrwa dłużej.
Gdy jednak pogoda okazuje się łaskawsza, na główny plan powracają zawodnicy. A im bliżej do końca rozgrywek, tym więcej niespodzianek. Szczególnie w turnieju kobiet. Odpadły już najwyżej rozstawione Maria Sharapova i Amelie Mauresmo. W czwartek długimi momentami wydawało się, że ich los podzieli nr 6 turnieju, czyli urodziwa Serbka Ana Ivanović. Finalistka tegorocznego French Open zmierzyła się w meczu ćwierćfinałowym z rozpędzoną Czeszką, Nicole Vaidisovą (właśnie ona pokonała w poprzedniej rundzie obrończynię tytułu, czyli Mauresmo).
Eksperci przewidywali wyrównane spotkanie, a faworytkę niezwykle ciężko było wskazać. Szybko też okazało się, iż nie pomylili się w swoich prognozach. Już pierwszy set pokazał, że żadna z zawodniczek nie będzie w tym spotkaniu dominować, zaś im dłużej trwał mecz, tym większa towarzyszyła mu dramaturgia. Obydwie zawodniczki dopadały krótkie kryzysy, a szala zwycięstwa przechylała się kilkakrotnie – to na jedną, to na drugą stronę. Ostatecznie z pojedynku zwycięsko wyszła Ana Ivanović. Z perspektywy zakończonego już spotkania mogę śmiało powiedzieć, iż był to najlepszy indywidualny występ tenisistki, jaki kiedykolwiek widziałem. 19-letnia Serbka zaprezentowała wszystko, co najważniejsze w sportowej rywalizacji: waleczność, zapał do gry, wiarę w końcowy sukces, bez zapominania o zasadach fair play. Dzięki temu wygrała mecz, który już wydawał się przegrany, i awansowała do półfinału londyńskich rozgrywek.
Zaczęła mecz spokojnie, może nawet ospale, przez co dała się przełamać już w pierwszym gemie. Później serwowała lepiej, jednak straty nie zdołała odrobić. Młodsza od niej o rok Czeszka była zdecydowanie agresywniejsza, częściej atakowała, potrafiła znakomicie wykorzystać słabszą stronę Ivanović, jaką tego dnia stanowił jej bekhend. Pierwszy set zakończył się wynikiem 6-4 dla Vaidisovej, co zwiastowało ogromne emocje w dalszej części gry.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW