Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Prywatność polityka w przestrzeni publiczno-medialnej
dodano 06.08.2007
Stała obecność wszędobylskich dziennikarzy w Sejmie sprawia, że sytuację parlamentarzystów porównać można do będących pod ciągłym obstrzałem kamer uczestników reality show.
Fotoreporterzy towarzyszą politykom niemal przez 24 godziny na dobę. I znają ich najintymniejsze szczegóły. Przykłady? Andrzej Lepper nosi w kieszeniach drogich garniturów kabanosy i kiedy tylko nadarzy się okazja – podjada. Jarosław Kaczyński ssie tic-taki, poseł Janusz Lisak z SLD ogląda w trakcie obrad Sejmu gazety z gołymi panienkami – czytamy w „Newsweeku” (20/2006). Stała obecność wszędobylskich dziennikarzy w Sejmie sprawia, że sytuację parlamentarzystów porównać można do będących pod ciągłym obstrzałem kamer uczestników reality show.
Tego nieprzyjemnego uczucia osaczenia doznał m.in. poseł Sebastian Florek, który zanim został posłem spędził kilka tygodni w domu Wielkiego Brata, jako uczestnik tego programu. Florka szczególnie zirytował fakt, że jego zupełnie prywatną rozmowę z kolegą zarejestrowała ukradkiem telewizyjna kamera. Początkowo poseł z entuzjazmem podchodził do swojej obecności w mediach. Przez jakiś czas kolekcjonował nawet dotyczące jego osoby artykuły i zdjęcia. Porzucił to narcystyczne zajęcie, gdy wypełnij dwa grube segregatory („Newsweek” 17-18/2001). Być może uznał, że wystarczy, równie jednak prawdopodobne, że zirytowały go obszary dziennikarskich penetracji; (...) w Hawełce piwo za 3 zł często sączy Sebastian Florek (SLD), jak i Krzysztof Oksiuta (SKL), a Jerzy Dziewulski (SLD) kupuje tu nawet pierogi na Wigilię („Newsweek” 20/2002) – czytamy w jednym z licznych artykułów poświęconych obyczajom parlamentarzystów.
Przestrzenie, w obrębie których poruszają się posłowie: Dom Poselski, sejmowe restauracje (zwłaszcza słynna Hawełka) i bary, kaplica pod wezwaniem Bogurodzicy Maryi, Matki kościoła, fryzjer, siłownia, basen itd., są bacznie śledzone przez dziennikarzy i fotoreporterów, a pracownicy tychże instytucji stanowią dla piszących o poselskich zwyczajach cenne źródła informacji. Ponad dwa tysiące pracowników obsługi hotelowej, klubów, komisji i biur sejmowych dwoi się i troi, by dogodzić wybrańcom narodu. Ale także skrupulatnie punktuje ich zachowania, porównując z poprzednikami - czytamy w „Newsweeku” (17-18/2001.). W dziennikarskich relacjach o życiu parlamentarnym „po godzinach” dominuje styl sprawozdawczy – kto, gdzie, po co i z kim. Jeśli „dlaczego” – to na to pytanie odpowiedzi na ogół udzielają „eksperci”, a więc wspominania powyżej obsługa sejmowa, chociaż zdarzają się również oddziennikarskie komentarze płynące z analizowanego „materiału”. Odnotowywane fakty dotyczą zazwyczaj spraw naturalnych i oczywistych, takich jak jedzenie czy sposoby spędzania wolnego czasu, które w przypadku „zwykłych ludzi” nie wzbudzają żadnych emocji, jednak w odniesieniu do polityków wydają się interesujące.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW