Marzenie spełnia się, jego perfumy wywołują w ludziach czystą miłość i utożsamiają go z Bogiem, aniołem. Grenouille ma świadomość, że teraz może zrobić co tylko chce, może „iść do Wersalu, a król będzie mu całował stopy” czy „napisać list do papieża i ogłosić się nowym prorokiem”, ale nie robi tego. Chyba wtedy „dociera” do niego, co zrobił, że zabił 13 kobiet tylko po to, żeby wytworzyć perfumy. Postanawia wrócić na targ, gdzie się urodził i dać kupcom choć chwilę radości.
Ekranizacja Tunera jest niewątpliwie godna uwagi. Myślę, że nie zawiedzie nawet fanów książki, gdyż jest wierna pierwowzorowi. Niektórym może się wydawać, że głos narratora to taki „pomysł zastępczy”, tak jednak nie jest. Słowa z offu wtapiają się w obraz i świetnie komponują z całością. Serdecznie polecam.