Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Precz z koalicjami
dodano 14.08.2007
Jest (teoretycznie) 281, a potrzeba 307 głosów do rozwiązania Sejmu. Te 26, a bardzo prawdopodobne że więcej (być może nawet sporo więcej), to może być problem nie do przeskoczenia. Jeżeli utknie także procedura "3 kroków", to co dalej?
Na politycznych szczytach trwa tornado, zmieniające sytuację już nie z dnia na dzień, lecz z godziny na godzinę. Wzajemne oskarżenia, przesłuchania, przecieki i co kto tylko sobie zażyczy. Komentatorzy polityczni wszystkich mediów i wszelkiej maści mają raj. Bodaj Piotr Semka powiedział publicznie, że dobrze się składa, gdyż w okresie wakacyjnym na ogół trudno o tematy, a w tym roku taka ulga! Piszę o komentatorach wszelkiej maści, ponieważ bardzo trudno o takiego, któremu nie da się przypiąć etykiety zwolennika konkretnej partii, lub przynajmniej tzw. "środowiska". Jedynym dziennikarzem, którego osobistych poglądów politycznych wciąż nie mogę rozszyfrować (i niech tak zostanie!) jest Maciej Zakrocki z "Trzeciego wymiaru" TVP3, którego innym wielkim atutem jest obok niezbędnej dziennikarzowi dociekliwości także wielka kultura osobista.
Nie będę ukrywał, że moje sympatie polityczne lokuję aktualnie gdzieś pomiędzy PO i PiS, uznając wyższość Platformy w tematach gospodarczych, a PiS doceniając za upór w forsowaniu wizji Państwa, która jest bliska mojej wizji. Jednak nie jestem zaciętym "kibolem" żadnej z tych partii, starając się nie tracić dystansu, tak by widzieć również ich słabe strony, których po obu stronach jest niestety wiele. Dotyczy to zresztą wszystkich ważniejszych ugrupowań polskiej sceny politycznej, a moje (i jak myślę wielu innych bardziej rozgarniętych politycznie i odległych od fanatyzmu partyjnego Polaków) decyzje przy urnie wyborczej, są cały czas wyborami tej partii, która ma najmniej słabych stron.
I tak, gdyby np. "Samoobrona" przestała być partią wodzowską, idącą ślepo za swoim przywódcą, który daje sobie wcisnąć i powtarza rozmaite bzdury, w trudnych sytuacjach kieruje się częściej emocjami, niż chłodną analizą i rozsądkiem politycznym, szybciej mówiąc niż myśląc, to może patrzyłbym na tą partię przychylniej. Gdyby nie tylko rozliczenia kampanii wyborczych, ale i bieżące finanse "Samoobrony" były całkowicie transparentne, historia powstania partii szczegółowo opisana, a wątpliwości dokładnie wyjaśnione, to pewnie patrzyłbym jeszcze przychylniej. Kolejne punkty przyznałbym tej partii wtedy, gdyby z jej członkami nie rozmawiali prokuratorzy i sądy, zwłaszcza w takich sprawach jak posła Łyżwińskiego. Musiałaby jednak przede wszystkim "Samoobrona" inaczej wyważyć w swoim programie tematykę socjalną, nadać jej zrównoważony balans. Natomiast nie jest dla mnie istotne to, dlaczego Andrzej Lepper jest zwalczany przez wielu polityków: z powodu obawy, że swoją, nabytą na różne sposoby wiedzą na temat różnych ciemnych, nie tylko politycznych sprawek tych polityków może się w każdej chwili podzielić z opinią publiczną (być może, zresztą, swoim zwyczajem co nieco dokładając od siebie, lub odpowiednio interpretując fakty).
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW