Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Ciemna strona mocy. Polemika z Piotrem Zarembą.
dodano 26.11.2008
Prezydent Lech Kaczyński zawetował o ustawę o odrolnieniu gruntów w miastach, donoszą media. Nie jest tajemnicą, że w planach Prezydenta są następne weta do kolejnych firmowanych przez rząd ustaw.
Artykuł na ten temat pt.” Wojna totalna”, autorstwa redaktora Piotra Zaremby dostępny jest na stronie internetowej „Dziennika”. Autor ten kluczy w sposób typowy dla reprezentantów Towarzystwa Miłośników Drobiu. Już na samym wstępie niby to przez przypadek redaktor Zaremba nadmienia, iż nadchodząca według niego „wojna totalna” (dopiero teraz nadchodzi??), nie jest „wojną rycerzy Jedi z Lordem Vaderem”. Dalej autor próbuje uzasadniać tę dość karkołomną tezę. Swoją drogą czyżby nawiązywanie do motywów popkultury, miało się stać jedyną sztuczką konserwatywnych publicystów na przyciągnięcie młodszego pokolenia czytelników?
Założenie redaktora Zaremby, jakoby „wojna totalna” pomiędzy obozem prezydenckim (czytaj PiS), a koalicją rządową (czytaj AntyPiS z udziałem lewicy) miała dopiero się rozpocząć, jest zadziwiające. Wystarczy przypomnieć tylko słynną, wielotysięczną demonstrację PO w Warszawie za rządów koalicji PiS czy wreszcie kampanię wyborczą do parlamentu w 2007 roku, żeby zauważyć iż tytułowa „wojna totalna” trwa w najlepsze od dobrych kilku lat. Nie zanosi się aby miała się w najbliższym czasie skończyć. Warto też przypomnieć Panu redaktorowi Zarembie, kto tę wojnę rozpętał? Nie byli to bynajmniej ani Obi-Wan Kenobi, ani mistrz Yoda (choć wizualnie nawet by pasował). Jakby nie patrzeć, zostaje tylko Lord Vader.
Następnie autor ustosunkowuje się do kwestii konstytucyjnej, krytykując przy tym SLD:„Jestem przeciwny takiemu prawu weta, jakim dysponuje prezydent. To absurd, że rząd musi mieć większość 3/5, skoro do jego stworzenia wystarczy ponad połowa posłów. Tyle, że o to można zgłaszać pretensję do twórców konstytucji. Podczas prac nad nią tak mocne weto dodali posłowie SLD - z myślą, że skorzysta na nim prezydent Kwaśniewski. „. Nawet jeśli to prawda, to zapewne w najczarniejszych snach autorzy tego pomysłu, nie przewidywali (owszem to ich błąd), iż w nieodległej przyszłości może zdarzyć się katastrofa w postaci sił inwazyjnych Imperium w Pałacu Prezydenckim.
Dalej autor apeluje do Prezydenta o zastanowienie, czy nie byłoby jednak lepszym rozwiązaniem pozwolić rządowi bez przeszkód realizować swój program, powołując się na przykład poprzednika Aleksandra Kwaśniewskiego, który pomimo kilku zawetowanych ustaw w czasach rządu AWS-UW, generalnie „wojny totalnej” nie prowadził. Co z kolei (jak słusznie zauważa autor) pozwoliło SLD na zwycięstwo w następnych wyborach. Tu warto się na chwilę zatrzymać, autor bowiem (nie po raz pierwszy zresztą) wykazuje cechę typową dla wielu historyków-biografistów, czyli po ludzku: za bardzo „przywiązuje się” do bohatera. Przy tym, można odnieść wrażenie, iż pan redaktor Zaremba wyraźnie obawia się o przyszłość prezydenta Kaczyńskiego, powołując się przy tym dość górnolotnie na ideały demokracji: „Nawet jeśli zrobił to we własnym interesie (ich krytyka pozwoliła wygrać SLD), dał tym samym szansę demokracji. To rząd, a nie prezydent (nawet wybrany w powszechnych wyborach), ma realne instrumenty rządzenia. Warto mu pozwolić rządzić”. Naprawdę śmiem wątpić czy człowiek, który grozi dziennikarce, która przeprowadza z nim wywiad słowami bodajże „zniszczę Cię lub wykończę Cię”, a inną nazywa „małpą w czerwonym”, jest w stanie wznieść się na takie wyżyny idealizmu i na Pana miejscu też bym się nad tym poważnie zastanawiał.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW