Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Wciąż za gruba
dodano 01.12.2008
W szafkach, za łóżkiem, nawet w doniczkach na parapecie, wszędzie tam, gdzie było miejsce czy jakaś szparka. Ania wszędzie upychała jedzenie.
Ania jest jedną z tych dziewczyn, które marzyły o karierze modelki. Marzenia są po to, by je spełniać, dlatego też postanowiła pomóc szczęściu i zrzucić „trochę” kilogramów. Obecnie waży 44 kg przy wzroście 178 cm, i wciąż zrzuca.
– Od zawsze słyszałam, że mam oczy jak węgielki, śliczne blond włosy i nienaganną figurę. Znajomi i rodzina mówili, że powinnam spróbować swoich sił jako modelka. Miałam bardzo duże powodzenie u chłopaków i coraz częściej byłam obiektem zazdrości koleżanek. Byłam w trzeciej klasie liceum, kiedy postanowiłam pojechać do Warszawy, bo tylko tam można zrobić karierę. U nas, w Stalowej Woli, nie działała żadna agencja modelek, dlatego nie zastanawiając się, „pobiegłam” za marzeniami do stolicy – opowiada Ania.
W Warszawie Ania nie miała większego problemu ze znalezieniem kilku wiodących agencji. Wtedy przy wzroście 174 cm ważyła 60 kg. Nigdy nie przypuszczała, że jest to za dużo, czuła się znakomicie w swojej figurze. Niestety, w każdej agencji, do której się udała, usłyszała, że ma doskonałe warunki by zostać modelką, jednak natychmiast musi zrzucić minimum 7 kg i dodatkowo wzmocnić ćwiczeniami mięśnie brzucha. Ania wracała do domu z mieszanymi uczuciami, była zawiedziona. Podczas podróży spoglądała na swoje odbicie w lusterku i nabrała przekonania, że faktycznie jest pyzata. Postanowiła więc schudnąć i pokazać się w Warszawie już bez zbędnych kilogramów.
Na drugi dzień w szkole poprosiła o pomoc swoją ówczesną przyjaciółkę, by ta pomogła jej schudnąć. Dziewczyny nakupowały całą masę herbatek odchudzających i sucharów. Tak wyglądała dieta cud, która miała Anię zaprowadzić na wybieg.
– Miałam ambitny plan zrzucić jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. Kiedy wróciłam po szkole do domu, rozebrałam się do majtek i stanęłam przed lustrem. Załamałam się, widziałam tylko jeden wielki tłuszcz. Starałam się pilnować i nie jeść nic, czego nie było mi wolno, czyli w sumie wszystkiego. Po kilku dniach moje śniadania ograniczały się do suchara i jednej rzodkiewki. Jednak już w drodze do szkoły miałam wyrzuty sumienia, że zjadłam tak dużo, stanowczo za dużo – wspomina Ania.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW