Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Można, ale nie należy
dodano 20.11.2007
Siadasz w kącie i myślisz, i spośród wielu tematów nasuwa ci się jedno: wspomnienie matki szepczącej na ucho: „tak można, ale nie należy”. I teraz, ponieważ że nie jesteś uczony, odpowiadasz prosto: ależ tak!
Czy te słowa to tylko puste sformułowanie? Czy to tylko kilka słów, nic nie znaczących na pierwszy rzut oka? A może coś, co wydaje nam się tandetą dla naiwniaków, wyświechtanym frazesem, pięknym opakowaniem bez zawartości?
Chyba tak. I pytają nas jeszcze, co zatem znaczy mądra wskazówka. A gdzie tu różnica? Jeżeli napiszesz dwie sentencje na kawałku papieru, to czy analfabeta wskaże ci słowa ważne od słów nieważnych? Nie wskaże. I nie byłoby między słowem a słowem ani jednej różnicy, gdyby nie jedna, jedyna rzecz: ludzka moralność, wychowanie, zwykła przyzwoitość czy rozum po prostu. To jest komisja egzaminacyjna we wnętrzu naszej duszy, która zasłyszane słowa rozdziela na warte i... nic nie warte.
Popatrz: Jeżeli najpierw wychowa cię ulica, to wsiąknie w ciebie prawo dżungli i nim się zaczniesz kierować. Idziesz na lekcje literatury i tam stykasz się z czymś zupełnie innym, co ludzie nazywają pięknie: kulturą. I doznajesz szoku: jakaż różnica! Co teraz? Gdzie jest podział na silniejszych i słabszych, bogatych i biednych? Jesteś zagubiony bo wiesz dobrze, że teraz te kryteria w niczym ci nie pomogą i musisz wykształcić w sobie inne: głębsze.
Odstawiasz na chwilę pieniądze i hałas, siadasz w kącie i myślisz, i spośród wielu tematów nasuwa ci się jedno: wspomnienie matki szepczącej na ucho: „tak można, ale nie należy”. I teraz, ponieważ że nie jesteś uczony, odpowiadasz prosto na pytanie o sens: ależ tak! Żyję chwilę i wiem dobrze, że gdyby nie te słowa w moich uszach, już wiele razy bym umarł. Bo jestem słaby i boję się, straszy mnie ciemna noc i szelest, przeraża złośliwy uśmiech i każda podstawiona noga, boje się poświęcić mój najmniejszy palec, by uratować całe moje ciało. Jestem tchórzem najgorszym z najgorszych i przyznaję się do tego, a w dodatku jestem lichy i także głośno o tym mówię, bo świata nie zmienię i już pierwszy doznany ból wyperswadował mi z głowy ochotę na jeszcze większy.
Co ty w tym widzisz? Czy to nie bałwochwalstwo, oddanie hołdu kulturze komercjalizacji i pieniędzy, kulturze, w której drżysz o swą reputację, uciekając tchórzliwie w siebie, zagłuszając w sobie cichy szept wołania o wolność? O wolność, w której dbasz o pozory? Tak, to jednak jest tylko zwykły frazes. Ale pod tym płaszczykiem okrucieństwa, pustki i bezduszności jest jednak coś jeszcze: Maleńka, jednak bardzo, bardzo głośno krzycząca świadomość, takie ledwo co narodzone dziecko, taka uporczywie brzęcząca mucha, drobny acz kłujący kolec w twoim palcu: ty dobrze wiesz, że takie jest życie. Nie możemy ciągle żyć w bajce.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW