* * *

Krasnale spały jeszcze w najlepsze, zmęczone po długich nocnych debatach, gdy Kapturek rozpoczął wędrówkę po ich domku. Gdy w świetle dziennym ujrzał kuchnię – osłupiał, z zachwytu zaś zaniemówił, oceniwszy zawartość lodówki. Przysiadł, gdy zajrzał do spiżarni, zdębiał zaś zupełnie, gdy otworzył barek – było tu co podziwiać. Krasnalom najwyraźniej powodziło się fantastycznie. Kapturek posmutniał – bajka krasnali była najpiękniejszą, jaką kiedykolwiek oglądał. Z tym samym smutkiem i chyba zazdrością pomyślał o swej kostycznej babuni, otoczonej śmierdzącą fosą , wiecznie oczekującej na aprowizację (już teraz Kapturkowi robiło się zimno na myśl o czekającej go u babci awanturze) w towarzystwie dwóch wściekłych bydlaków. I o mamusi, bez przerwy zalatanej i nieprzytomnej, wypruwającej sobie żyły w sekretariacie bajek, gdzie nikt nie potrafił nawet dostrzec efektów jej pracy – wieczory wypełnione hałaśliwymi narzekaniami i gderaniem mamusi to była kolejna rzecz, o której pomyślał Kapturek ; zrobiło mu się jeszcze bardziej smutno. Jednak prawdziwa depresja przyszła wówczas, gdy wyobraził sobie swoje niekończące się podróże przez las, urozmaicone jedynie przez pijackie zwierzenia i amory głupiego wilka. Sens życia według Czerwonego Kapturka.
I usiadł Kapturek, i zapłakał cicho. Aż nagle narodził się Plan.

* * *

Krasnale wstały późno, bez mała w południe. Śniadanie przepaliły poranną fajeczką, żaden z nich jednak nie ruszył się od stołu – pomogły, to prawda, lecz oczekiwały wyjaśnień. Ku ich ogromnemu zdziwieniu, Kapturek nie próbował jednak niczego wyjaśniać – wyglądało więc, że swoje wtargnięcie do cudzej bajki uważa za głęboko uzasadnione.
- Drodzy bracia Krasnale – rozpoczął mocno Kapturek. Zdziwiłby się ten, kto parę godzin wcześniej widział tu zapłakaną dziewczynę; przed krasnalami stała zdecydowana i pewna siebie kobieta. – Nie znalazłam się tu przypadkiem ! Przyznaję, zgubiłam drogę, ale nie moją stałą drogę do babci, o nie. Otóż, bracia Krasnale, ja wczoraj... SZŁAM WŁAŚNIE DO WAS!

Krasnale nie byłyby bardziej oszołomione, gdyby ktoś powiedział im, że reprezentacja Polski w piłce nożnej zdobyła mistrzostwo świata. Kapturek dobrze wykorzystał ten moment i kontynuował przemówienie.