Jest jeszcze trzeci "rynek", do którego zaliczyć można iPod Touch i jego klony. Ani to w stu procentach odtwarzacz, ani w stu procentach palmtop - jest jeszcze za krótko na rynku, aby go jednoznacznie zaklasyfikować.

Wracając jednak do zasadniczego podziału, producenci starają się wykreować potrzebę na wielkogigabajtowe odtwarzacze tworząc z nich prawdziwe centra multimedialne. Stąd pojawienie się opcji oglądania plików wideo, czy przeglądania zdjęć. Zatem już nie tylko zużywamy gigabajty na zapisanie godzin i tygodni muzyki w pamięci odtwarzacza, ale także możemy tam przechowywać filmy i zdjęcia z wakacji, które można obejrzeć na całkiem niezłej jakości, wbudowanym wyświetlaczu. Nie wyobrażam sobie jednak, aby w zatłoczonym tramwaju dodatkowo wgapiać się w malutki ekranik odtwarzacza i oglądać na nim na przykład najnowszy odcinek swojego ulubionego serialu. Zresztą pewnie 18 lat temu nikt nie spodziewał się, że można jechać tramwajem i rozmawiać z przyjacielem z drugiego końca polski przez telefon komórkowy...

Wracając ponownie do podziału rynku należałoby stwierdzić, że mamy dwa typy klientów kupujących odtwarzacze MP3 / MP4. Takich, którym wystarczy stosunkowa mała pojemność, bo i tak po powrocie do domu zmienią listę utworów zapisanych w pamięci urządzenia, oraz na takich, którzy cały czas pragną mieć dostęp do 20/40/60/80 GB swoich ulubionych utworów.

A do jakiej kategorii zaliczy się iPod Touch i jemu podobne? Czy będzie to nowy trend, czy tylko ciekawy gadżecik dla kolekcjonerów? Jak na razie wszystko idzie w stronę drugiej możliwości, ale jest za wcześnie żeby o tym przesądzać.