Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Poranek Picassa
dodano 05.04.2009
(Świat się nie zmienił, podobne sytuacje, osoby i ich reakcje i argumenty i kontrargumenty i… nienawidzę was… i kocham was… czas…) Eryk Maler 2009-04-02, na podstawie życia, i „ Żyć z Picassem” - Françoise Gilot * Carlton Lake...
Poranek Picassa
Co tak naprawdę wiemy o wielkich artystach?
To, że: Oni nie umierają.
Czy są podobni do nas, do nas dziś, czy ich racje są nadal aktualne, czy racje te też nie umierają? Czy ich walka, ich walka, o ich sztukę, trwa?
O tak, Ich walka nigdy, nigdy, się nie kończy.
Trwa nadal w tekstach książek i dyskusjach o nich i w recenzjach i w kontr-stanowiskach na ten temat. Picasso chciał, próbował, sądownie zapobiec publikacjom wg niego niekorzystnym, bo na temat stosunków w jego domu, w rodzinie, pozostających wg niego sprawą poufną i prywatną i godzącą nawet w interesy, jednak sądy, słusznie, odrzucają takie pretensje.
Życie dwóch, czy wielu artystów: jest ich wspólną własnością.
Życie artysty i galerii jest ich wspólną własnością i razem mają słuszne prawa do tego, by czas ten, czas wzajemnych relacji, był czasem nie zmarnowanym i należącym, zawsze, do wszystkich uczestniczących w tych zdarzeniach, a raczej w tym złożonym i wielowarstwowym czasie zdarzeń.
A czy ich walka pomiędzy sobą, różnica zdań, walka o swój stosunek do prawdy i świata trwa wiecznie, czy trwa nadal? Czy ta prawda jest inna dla każdego, czy podobna, czy taka sama? Czy trwanie przy swym, zwykle mocno wypracowanym, stosunku do otoczenia i do sztuki jest nadal umotywowane, po wielu latach, po setkach lat, po tysiącach?
Oto skrystalizowany zarzut, którym Françoise Gilot próbowała (nadal próbuje, oni nie umierają) ze swym o wiele lat starszym partnerem wygrać swoje życiowe stanowisko:
Pablo Picasso jesteś człowiekiem (o zgrozo), którego rozwój się nie zakończył, czy nie oznacza to w konsekwencji twej wiecznej niedojrzałości? Twego nieprzystosowania do normalnego życia i życia w rodzinie? Twej wielkiej nieodpowiedzialności? Twego (niezrozumiałego), braku litości i twej (niezrozumiałej) pogardy dla cudzych priorytetów i zasad, cudzej postawy, cudzych wartości? Czy nie jesteś, tak, właśnie, czy nie jesteś człowiekiem aspołecznym, amoralnym, czy nie jesteś zwyczajnie: ludzkim potworem?
Pablo Picasso, jednak już wtedy wiedział, jakim powinien, jest i ma być, Pablo Picasso, jest anteną, tak autentyczną anteną, czułą na przekazy wyszukane i wysłuchane długo, na sygnały z ludzkich mózgów i nawet anteną sygnałów z kosmosu i nawet anteną w czasie. On wiedział, że kobiety są jego siłą napędową, a innym motorem jest walka i stąd fascynacja korridą, że wieczna, choćby tylko z nazwy, młodość jest warunkiem jego stale na nowo realizującej się krystalizacji, wciąż od nowa, wiedział (był anteną, słuchał, wierzyć znaczy słuchać), że powinien nawet życie samo prowokować (malować samo życie) sytuacje, epizody, zdarzenia, relacje pomiędzy nieosiągalnym, nieosiągalnymi, pozornie, zróżnicowanymi pokoleniowo, w stosunku do niego, medium, jakim są były i będą kobiety, w każdym stanie i w każdej fazie ich rozwoju, że musi przewidywać, że decyzje powinien podejmować na zasadzie odczuć i intuicji, a następnie racjonalnie, i że trzeba robić to czasem w ostatniej sekundzie, tuż przed zaistnieniem ważnych zdarzeń.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW