Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Teraz albo nigdy. List do Sławomira Sierakowskiego
dodano 14.05.2008
Chcę aby tekst ten został potraktowany przez czytelników krytycznie, aby zmusił do refleksji, a może nawet działań. Nie obrażę się jeśli krytyka tego tekściku okaże się nawet samą Krytyką Polityczną.
Oczywiście to powyżej to żart. Gołym okiem bowiem widać, że lewica cokolwiek to obecnie w Polsce nie znaczy, nie ma żadnych spin-doktorów. Nie ma także żadnej spójnej strategii działania wbrew temu co insynuują niektórzy komentatorzy sceny politycznej. Co gorsza dla sympatyków lewicy nie widać, żeby ktokolwiek taką strategię opracowywał, choć przydałoby się. Wbrew pozorom nie jest to wcale takie trudne i nie wymaga ani wielkiego umysłu ani szczególnie wiele pracy.
Jest wielce zastanawiające dlaczego wszelkie działania podejmowane przez coraz mniejsze i dziwniejsze pozostałości po „millerowsko-kwaśniewskim” SLD, kończą się kolejnymi coraz dotkliwszymi i upokarzającymi porażkami. Nie odkryję Ameryki twierdząc, iż ten stan rzeczy wynika z utraty wiarygodności w oczach wyborców. Są tego dwie główne przyczyny:
1.Niespełnione obietnice wyborcze z okresów gdy lewica sprawowała władzę (przykład: kwestia konkordatu podnoszona w jednej z dawniejszych kampanii wyborczych, następnie całkowicie odpuszczona przez rządy lewicowe uległe wobec Kościoła) takich przykładów niestety jest znacznie więcej.
2.Afery (ze Starachowicami i Rywinem na czele) i zdecydowane stanowisko mediów w tych sprawach, niekiedy wyraźnie inspirowane przez prawicę (przykładem na to drugie jest choćby sprawa Jaruckiej).
Ponieważ jestem zwolennikiem tezy, iż lewica jest niezbędna dla prawidłowego funkcjonowania demokratycznego społeczeństwa, uważam że wypracowanie nowej formuły funkcjonowania lewicy jest niezbędne. W związku z tym, że obecnie polska „lewica” przeżywa kryzys przywództwa nieodzowne wydaje się odnalezienie jakiegoś lidera, który nie byłby tak zużyty jak pokolenie „Kwaśniewski-Miller-Cimoszewicz- Borowski”. I nie chodzi tu bynajmniej o formalne przywództwo takiego czy innego szyldu lecz raczej o intelektualne dowództwo na lewej stronie sceny politycznej. Pusty śmiech ogarnia mnie gdy mówi się o rywalizacji o fotel przewodniczącego SLD między Olejniczakiem i Napieralskim. Nie oszukujmy się żaden z wyżej wymienionych nie uratuje lewicy przed groźbą totalnej katastrofy jakim jest realne i definitywne zniknięcie ze sceny politycznej.
I tu już absolutnie zostanę sKrytykowany Politycznie...) Tak, drogi Panie Sierakowski, niech się Pan domyśli! Jesli nie Pan to kto!? Urban- za stary i zbyt znienawidzony, Oleksy- wiadomo, jest ostry jak brzytwa, Cimoszewicz- „zbyt katolicki”, Borowski- zawsze powiedzą, że to bratanek wiadomo kogo. Kwaśniewski- za dużo czasu spędza w tropikach. Wśród działaczy młodzieżowek wszystkich lewicowych partii (i nielewicowych też) dominują mało myślący teczkowi w stylu Bierny Mierny Wierny, w najlepszym wypadku za kilka lat zmienią się w jakiś Olejniczaków i Napieralskich. W ten sposób mimo wszystko liczny elektorat lewicowy zostanie pozbawiony jakiejkolwiek reprezentacji politycznej w przeciągu najbliższych kilku lat. Czy da się coś z tym zrobić? Mimo wszystko uważam że tak i więcej należy coś z tym zrobić.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW