Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
11 WRZEŚNIA i teoria spiskowa neoracjonalistów
dodano 26.05.2008
"Oto chwila, która wystawia na próbę ludzkie sumienia"
Thomas Paine, 1776 r.
W połowie kwietnia 2008 r. portal internetowy „Racjonalista” opublikował artykuł pt. „Pseudonauka ruchu 9/11 Truth”.(1) Zaprezentowany materiał stanowi przerażające świadectwo kondycji umysłowej, w jakiej egzystuje ogromna część inteligencji współczesnych społeczeństw przemysłowych. Poniżenie zniewolonego umysłu, będące bezpośrednim skutkiem działania nasilonej, długotrwałej i nieustannej indoktrynacji, jakiej poddani są odbiorcy treści, wytwarzanych przez nowoczesne ośrodki kontroli opinii publicznej, charakteryzuje brak umiejętności formułowania opinii własnych i nieustanna potrzeba odwoływania się do autorytetów. Jest też najsmutniejszą chyba cechą naszej nibydemokracji, w której obywatele, traktowani jak ogłupiały motłoch, nie mają prawa posiadać ani publicznie artykułować niezależnych opinii bez konieczności odpierania agresywnych ataków ze strony ludzi zaangażowanych w obronę nietykalnych symboli hierarchii zachodniej cywilizacji. Artykuł zamieszczony w „Racjonaliście” jest klarowną ekspozycją tej tendencji i jednocześnie spektakularnym aktem zerwania więzi z tradycją kartezjańskiej logiki, w myśl której nie jest możliwe wykazanie fałszywości tezy poprzez zademonstrowanie argumentu, że teza popierana jest przez osobę, która prezentuje fałszywe opinie na tematy odmienne. Świat nie dzieli się, jak sugeruje redakcja „Racjonalisty”, na ludzi posiadających opinie poprawne oraz na ludzi posiadających opinie fałszywe na wszystkie tematy rzeczywistości. To powinno być jasne. Powinno też być już jasne, że racjonalizm tworzony był w duchu nieustannej krytyki i weryfikacji opinii wygłaszanych przez autorytety, reprezentujące interesy rządzących. I nie bezpodstawnie, gdyż „nie powinno się ufać ludziom posiadającym władzę”, jak stwierdził kiedyś współtwórca Stanów Zjednoczonych James Madison. Taki jest rodowód i znaczenie słowa sceptycyzm, które dumnie zdobi winietę portalu ale najwyraźniej nie umysły reprezentantów polskiego neoracjonalizmu.
Ben Franklin, jeden z najbardziej wysławianych myślicieli amerykańskiego oświecenia przyznał w pewnym momencie swojego życia, że do deizmu nie przekonały go opinie krytyków chrześcijaństwa ale bezsensowność argumentów jego obrońców. Potraktujmy to więc jako wskazówkę i spróbujmy przeanalizować racje wyznawców owego ‘neoracjonalizmu’, czyli nazywając rzecz po imieniu: krzewicieli waszyngtońskiego fundamentalizmu na tle sporu naukowego, jaki wywołały tragiczne wydarzenia 11 września.
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW