Jak wspomniałam na początku, piłka nożna zawsze była mi obojętna, ale obserwując to, co się dzieje od lat dochodzę do jednego wniosku, iż piłkarze od zawsze traktowani są jak święte krowy, którym nie wolno złego słowa powiedzieć. Mało tego, wielu nie widzi nic złego w tym, że miliony fanów pokładają w nich nadzieję, a oni przegrywają. Dziennikarze się czepiają, Edyta Górniak źle hymn zaśpiewała, trawa była za duża, za mokra, za krótka, a wszystkiemu winny trener. Tak nawiasem mówiąc, to tych trenerów też się już przewinęło bez liku i za każdym razem było to samo. Szkoda, że nikomu jeszcze nie przyszło do głowy, żeby olać tę całą piłkę nożną, łożyć pieniądze na tych, co wygrywają i jeśli stadiony to nie piłkarskie, lecz typowo dla lekkoatletów budować, a do tego pływalnie, hale siatkarzom, koszykarzom lub szczypiornistom. Nawet jeśli wielu się teraz na te słowa oburzy, to kto wie, czy w roku 2012 nie będą jak znalazł.