Zapomina się też, że kobiety „ociekające” seksem częściej padają ofiarą gwałtów i przemocy seksualnej. Potem napastnicy tłumaczą ,że zostali sprowokowani i winna stoi po żeńskiej stronie.
Nikt nie lubi być oceniany po pozorach. Jednak bycie pięknością sprawia, że wygląd staję się głównym wymiernikiem odbioru naszej osoby przez społeczeństwo. Nasza powłoka zasłania nasze wnętrze. Jak widać bycie pożądaną choć czasem bywa miłe (bo przecież każda kobieta lubi słuchać komplementów zwłaszcza od mężczyzn), to śliniący się na nasz widok mężczyźni, którzy nie interesują się naszą osobowością tylko naszym ciałem sprawiają, że chciało by się choć na jeden dzień zmienić właśnie w szarą myszkę.
Poza tym każda kobieta ma w sobie seksapil tylko, że czasem przybiera on subtelniejszą formę i nie emanuję świetlistym blaskiem, który zakrywa coś o wiele cenniejszego …nasze wnętrze.
Tak więc drogie Panie! Nie zmieniajmy się na siłę tylko po to aby stać się sex-bombami. Nie mówię ,żebyśmy wogle o siebie nie dbały ale o po co się tym zadręczać? Zamiast przesiadywać całymi dniami u kosmetyczki przeczytajmy dobrą książkę, rozwijamy swoje pasję. Bo wygląd kiedyś przeminie i jak już będziemy leciwymi, statycznymi paniami będziemy żałować zmarnowanego czasu.