Ithink.pl - Dziennikartstwo Obywatelskie
Umiarkowanie sceptycznie o akcji internet bez cha@mstwa
dodano 02.09.2009
Z zaciekawieniem kliknąłem w znajdujący się na stronie internetowej
Z zaciekawieniem kliknąłem w znajdujący się na stronie internetowej "Studio Opinii" button akcji internet bez chamstwa (więcej informacji na temat akcji znajdziecie TUTAJ). Powodów ku temu by temat mnie zainteresował mam wiele, od wrodzonej i natrętnej ciekawości począwszy, aż po własne (niekiedy przykre) doświadczenia z internetowym chamstwem.
Na stronie akcji, możemy przeczytać coś na kształt małego (5 punktowego) manifestu oraz pobrać kod buttona do wklejenia na swoją stronę, gdy zechcemy się do tej inicjatywy przyłączyć. Po ostatnich wydarzeniach związanych z niebywałym wręcz lżeniem jednej z naszych najsłynniejszych siatkarek, Doroty Świeniewicz, tego typu inicjatywa wydaje się być szczególnie istotna i ważna. Szkopuł jednak tkwi w szczegółach. Oto, publikując od pewnego czasu tu i ówdzie różne teksty głównie na tematy polityczne zauważyłem pewną niepokojąca prawidłowość, której elementy można dostrzec też we wspomnianym powyżej manifeście akcji.
Tą wyjątkowo denerwującą przypadłością (przynajmniej w moim odczuciu) jest bezustanna i nachalna próba nakierowywania internautów na jedynie słuszne i właściwe tory. Przypomina to trochę propagandowe przemówienia z czasów komunistycznych kończące się zwykle jakimiś ezopowymi morałami jak choćby pamiętne: „pomożecie?” w wykonaniu Edwarda Gierka. Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że słusznie, bo chamstwo w polskiej sieci (jeśli oczywiście istnieje coś takiego jak polska sieć) sięgnęło już granic wyobraźni. Z drugiej jednak strony dziwi taki zapał z jakim niektórzy biorą się za coś z czym nikt i nigdzie (przynajmniej do tej pory) nie dał sobie rady. Wystarczy bowiem przeszukać na Youtube archiwalne materiały filmowe dotyczące historii Węgier i Rumunii, aby przekonać się że chamstwo w sieci nie jest tylko polską domeną. Wulgarne i obelżywe „polemiki” internautów pakistańskich z indyjskim owiane są legendą. Nie lepiej niż w Polsce, ma się sprawa z internautami brytyjskimi, dalsze przykłady można mnożyć. Czemu więc Polska ma stać w awangardzie akcji, która docelowo (moim zdaniem) może jednak prowadzić do niebezpiecznego (szczególnie we wciąż młodej demokracji) ograniczenia swobody wypowiedzi i wolności słowa?
DODAJ SWÓJ KOMENTARZ
REKLAMA
ARTYKUŁY O PODOBNYM TEMACIE
zobacz więcej
5 NAJLEPIEJ OCENIANYCH ARTYKUŁÓW